Kasia zrobiła rozdawajkę rocznicową. Ja oczywiście szybko w kolejkę, pierwsza byłam, z nadzieją, że kiedyś to moje "niewygrywanie" odmieni się. Daję szansę szczęściu wytrwale (tylko ono jakieś takie gapowate). Było "jak zwykle" - nie wygrałam. Kasia, wrażliwa dusza, zaoferowała mi pocieszajkę, żeby już mi tak smutno nie było. Oczywiście, że sie ucieszyłam, nawet bardzo, bo Kasia robi śliczne rzeczy w różnych artystycznych dziedzinach - jest wszechstronnie utalentowana: druty - proszę bardzo, szydełko- ależ oczywiście, koraliki - nie ma sprawy, haftowanie - a jakże, różne, śliczne... Na wszystko ma czas (jak ona to robi??). Bo nie wystarczy mieć talenty...
No i wczoraj, miły pan listonosz, który zawsze niesie mi do drzwi - przyniósł. No to rozpakowuję - i szok , wzruszenie, niedowierzanie, macanie czy aby na pewno.
Zobaczcie, tyyyyyyleeee!!!!
No dech mi zaparło, oczom nie wierzyłam. Same cudowności zrobione przez Kasię z namysłem, bądź to co wie, że mi się przyda.
Cudny igielnik - książka, własnoręcznie wykonany, ozdobiony kwieciem majowym, na każdej "stronie" podpisane igły. No rewelacja!
Kolczyki wyszydełkowane, letnie, lekkie, misterne, w jasnym (bardzo jasnym) fiolecie zaróżowionym z radości. Mam trudności, żeby je sfotografować tak, by oddać ich piękno.
I jeszcze, z własnoręcznie wykonanych - bransoletka.
Kolorowa, radosna i wykonana, jak to u Kasi, perfekcyjnie wykonana. Spodziewałam się, że to może być bransoletka, ta pocieszajka, ale nie spodziewałam się,że w takim towarzystwie. Bo jeszcze były nici(co widać na zdjęciach) i słodkości czekoladowe.
I jak tu się nie cieszyć tak pocieszona? Kasiu DZIĘKUJĘ.
Zauważyłam, że lista obserwatorów powiększa się, witam więc Wszystkich, którzy dołączyli i zapraszam- zostańcie na dłużej.
Kochana, teraz ja się wzruszyłam i zaczerwieniłam od tylu pochwał
OdpowiedzUsuńnie wiem, która z nas bardziej się cieszy, Ty z prezentu, czy ja z Twojej radości
(jedna mała uwaga, kolczyki i kwiatuszki na igielniku to frywolitka nie szydełko)
buziaki :)
O dziekuję za sprostowanie. Wiem, że frywolitka- przepraszam, to wzruszenie mnie zaćmiło i nawet nie zauważyłam, co napisałam. Pozdrawiam Kasiu
OdpowiedzUsuńNo pocieszajka iście królewska :) Piękne prezenty
OdpowiedzUsuńJaka pocieszajka. Zupełnie jak nagroda główna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Piękne prezenty! Dla mnie to też jak nagroda główna, a nie żadna pocieszajka hehe:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPiękne pocieszajki dostałaś! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMili Goście, zgadzam sie z Wami. nawet zastanawiałam sie, czy nie zasygnalizować, że nie chcę wygrywać (czyli niech zostanie bez zmian), ale pocieszajki chętnie, czekam:) Ja jeszcze nie do końca uznaję te realia, taka jestem zaskoczona. Pozdrawiam i dzięki za wizytę i zostawiony ślad bytności.Niektórzy to mają szczęście- więc sie cieszę:):)
UsuńIgielnik jest cudowny! Przydałoby mi się takie cacko! Bardzo przemyślany prezent :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziekuję za wizytę i wpis. Igielnik jest super cudowny. Widzę u Kasi, że zrobiła nowe.http://robotkowykacikkasi.blogspot.com/ Może napisz do niej:) Pozdrawiam
Usuń