Tak, tak, lubię jesień. Szał kolorów, puszą się, zmieniają, dodają coraz nowe odcienie jeden przez drugi. Czasem bywa mroczno, mglisto, deszczowo - jednak złoto, pomarańcze, czerwienie, rudości, fiolety, zielenie... przebijają się przez każdą szarość. Ostatnie lata niosą mi sporo smutku, pożegnań, chorób, nie jest łatwo i te barwy pozwalają podnieść głowę i uśmiechnąć się. Życie ma wiele barw....
Asia pokazała chustę, która podobała mi się od pierwszego wejrzenia. Pomyślałam, że kiedyś ją zrobię. Nawet ujrzałam ją w kolorze włóczki, zakupionej już dawno, dawno. Kiedy pojawiła się propozycja testowania, nieco stchórzyłam - jeden powód to niepewność dysponowania czasem, a drugi to nieznajomość angielskiego. To prawda, że przy pomocy życzliwych dziewiarek radzę sobie w miarę - ale co innego zrobienie czegoś, a co innego testowanie. "Rozumiem" wiele z opisu samego wzoru, jednak czasem są nie tylko czysto dziewiarskie określenia, a w teście liczy się wszystko. Mimo wątpliwości zdecydowałam się - i to była dobra decyzja. Miałam wątpliwości - to zapytałam i dostałam wyjaśnienie w moim języku. Dziękuję Asiu.
Wzór jest opisany jasno, jest powtarzalny i "sam się dzierga". Jakby ktoś się wahał - to zachęcam.Jest do kupienia TU.
Włóczka zakupiona dawno (jak pisałam,) jeszcze u Chmurki , Jilly Dream in color - a kolor chili :)
Wyrobiłam prawie dwa motki. Chusta jest dość dużą, da się owinąć jesiennie ,200x135x150 cm.
To sobie popatrzmy
I tak jesiennie, kolorowo
I moje ulubione
Poszalałam nieco. Dziękuję za odwiedzenie mnie, poczytanie, popatrzenie i może jakieś słowo dobre, bądź mniej dobre. Każde jest dla mnie ważne :)
Dobrego dnia, kolorowych jesiennych dni.
Czas ten to także wspomnienie Zmarłych, tych ważnych którzy z nami przeszli kawałek drogi. Wspomnijmy ich, nie tylko stawiając okazały znicz na grobie, ale także pomódlmy sie za nich, niech mają wieczny odpoczynek w pokoju.