xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

sobota, 15 lutego 2014

Coś nowego

Witam Was zimowo?, jesiennie, wiosennie???? oto jest pytanie. Słońce jest, dzień wyraźnie dłuższy niezależnie od tego, jak nazwę tę porę roku. Do Joli powędrowała bransoletka z małym dodatkiem niespodziankowym. Mam nadzieje, że się spodoba. Na razie więc nie mogę pokazać. Bo co to by była za niespodzianka? Czekam na zgłoszenie tej, co chustę wygrała . Poczekam jeszcze, a jak się nie zgłosi do 23 lutego - będzie nowe losowanie. Skimmia, Kobieto zgłaszaj się więc!

Potrzebowałam jasny sweterek do ciepłych spódnic, zimowych. Wybrałam więc alpakę, bo ciepła. Przez pomyłkę kolor kliknęłam nie ten co chciałam - ale ten też może być. Na zdjęciach jest przeszarzony - na jednym prawie taki jak ma być. Projekt jaki wybrałam jest z grubszej nitki, więc nic nie pasowało. Stąd nie jest to wierna kopia - (fajne wytłumaczenie, inteligentne, dla trudności językowych także). To, że zima zdążyła się skończyć, zanim zrobiłam - pominę milczeniem.



Tu kolor jest prawie, prawie,...




daję dwa, bo kolor na pozostałych własnie taki zaszarzały, a tu na pierwszym prawdziwy








Pachę zrobiłam inaczej niż w projekcie. Tak dużo lepiej ( a właściwie bardzo dobrze układa się.)Trochę skorzystałam z podpowiedzi Ani , trochę pokombinowałam - i to jest dla mnie dobry sposób.












 Alpakę zakupiłam w e-dziewiarce, zużyłam prawie 40 dag (dokładnie 397 g). na duży rozmiar (46) Druty KP drewniane i HH z dokręcaną żyłką, nr 3. Projekt znalazłam tutaj.
Jestem zadowolona, trochę miałam obawy, czy sobie poradzę z tą inną włóczką - uważam, że jest ok. Mogę się pochwalić.

Jest druga pochwała (w myśl zasady: jak sama się pochwalisz, to masz pewne:)). Przymierzałam się do tego sposobu, przymierzałam. Zawsze wydawało mi się za trudne. Pozory - w praktyce trudne nie jest. Herringbone - tak się nazywa ścieg. Zrobiłam z dwu koralików, tak chciałam. W zamiarze miał to być sznur do wisiorków. Miał być nieco okraszony kolorem - wyszło jednak więcej niż nieco koloru. Zobaczymy jak będzie wykorzystany. Następny będzie z trzech koralików, z tym że jeden będzie mniejszy. Frywolitki dojrzewają, jeszcze nie jestem gotowa...




Wykorzystałam sweter do pokazania. Sznur nie jest taki długi, tu nie jest zapięty. Ma 46 cm, czyli przy szyi.












Lubię, jak coś mi wyjdzie, a jeszcze jak jest to coś nowego...to frajda jest.
Przesyłam Wam promyk słońca, dobrego dnia życzę. Nowych obserwatorów pozdrawiam szczególnie serdecznie.
Do spotkania:)

środa, 12 lutego 2014

I czas losowania nadszedł

Witajcie, witajcie. Zadomowieni i Ci, co dopiero przybyli, Ci co zaglądają wiernie i Ci co tylko dzisiaj. Miło, że kolejka rozdawajkowa jednak była, że chciało się Wam u mnie pobyć. No to do rzeczy.

Losowanie I, czyli chusta powędruje do




Skimmia gratuluję ! i czekam na kontakt @ z danymi do wysyłki:)

Losowanie II - bransoletka, powędruje do




Gratuluję jolaWu - i też czekam na adres do wysyłki.

Wszystkim, biorącym udział w zabawie bardzo, bardzo  dziękuję. Na pocieszenie - częstujcie się


Czekoladki były w paczce niespodziance, ale z wrażenia nie umieściłam zdjęcia . też dziękuję:)
To co? Do następnego spotkania na blogowej ścieżce, z losowaniem i bez losowania. Dobrego dnia:)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Żona Lota

Post miał mieć tytuł "Nic nowego". No bo nic nowego do pokazania - może nieco inaczej niż było. Tunika w poprzednim poście pokazana, nie miała "szaliczka", bo włóczki zabrakło. Udało się dokupić, zrobiłam to czego nie było i - wypada pokazać przecież. Zrobiłam węższy niż w oryginale, a i tak cały motek wyrobiłam. teraz prezentuje się tak :











Skąd więc żona Lota? A stąd, że prawie zamieniłam się w nią - na szczęście mnie odpuściło (ona tak została). Zamurowało mnie dzisiaj. Najpierw Kasia napisała, że coś jej się zdaje, że kurier do mnie wybiera się - no to zabrzęczał mi dzwoneczek w głowie - i nie tylko. Właśnie dzwonił domofon i pan kurier, że jest.W jednej minucie anons i realizacja. Przyjmuję, odpakowuję i - dech zapiera, w słup zamienia....

Co widzę? To









To już mnie wcisnęło w podłogę, już słyszę Happy day...
Co mamy dalej ?




nici..



czółenka



kolejne śliczne pudełko....otwieram...









trudne do sfotografowania, kolor piękny błękit .Popróbowałam na  jakimś tle, mamy
















Widzicie te cuda? Łomatko, no piękne, piękne. Cudna kolia i kolczyki - szaleństwo:)
I jeszcze.....


Tak, tak, dobrze widzicie - kurs frywolitkowy. mam się uczyć i nauczyć. No niechbym spróbowała nie:) Wyzwanie duże, bo od patrzenia na te cuda frywolitkowe, to mi się w głowie zawraca - ja bym miała takie umieć???? Na razie nie wyobrażam sobie tego - ale wyjścia nie ma: trzeba się zabrać. Jeszcze trochę czasu upłynie, bo trochę mam do nauczenia się - ale jak nie ma wyjścia, to nie ma. Nie ma co kombinować, tylko kasetę w laptop, czółenko do ręki i ....
Na szczęście mam kogo podpytać "na żywo". Bo to i Janeczka i Lucyna i Alutka - popytam, pokażą. Wprawdzie nie widzimy się na co dzień - jednak do Gdańska bliżej niż do Krakowa.
Kasiu nie wiem co mogę powiedzieć więcej, niż DZIĘKUJĘ. Jeszcze jestem w szoku, ale dociera do mnie,że mam się uczyć frywolitek.:)
I tak się życie plecie. Przychodzą gorsze dni, wydarzenia - ale jak narzekać, kiedy zaraz takie miłe niespodzianki, takie anonse o życzliwości innych ludzi. No, "nie uchodzi" narzekanie.

Wszystkim, którzy do mnie zaglądają, zostawiają dobre słowo (krytyczne też dozwolone:)) dziękuję - i zapraszam.
Przypomnienie - jeszcze można sie dopisać na rozdawajkę. Jest kolejeczka - nie ma jednak reguły, na kogo wypadnie. Może początek, może koniec, może środek.Zapraszam. 
Dobrego dnia , twórczych pomysłów i życzliwych ludzi. Do spotkania.:)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Zdążyły

Czas bożonarodzeniowy w naszej tradycji trwa do pięknego święta Matki Boskiej Gromnicznej. Tej co chroni od klęsk, pożarów i oświetla drogę przejścia do wieczności. Z gromnicą zaczynamy i kończymy wędrówkę po tym świecie. I dobrze, bo bez światła trudno się poruszać.
I tego dnia, wieczorem - ale jeszcze w świątecznym czasie - dotarły do mnie prezenty. Wiedziałam, że są - ale nie wiedziałam co. Przyznam, że zatkało mnie, dech zaparło, bo to kolejna niespodzianka niezwykle miła. Miła - to mało powiedziane. Alutka obdarowała mnie nad wyraz bogato. Alu bardzo, bardzo Ci dziękuję. Jestem wzruszona. Ala jest cichutką, robiącą cudne rzeczy artystką.
No sami zobaczcie co dostałam wspaniałego




Len bardzo lubię, od zawsze taki zgrzebny, "workowy" - natomiast mieszanki lnu z czymś - nie . to zupełnie inna kategoria. len noszę głównie latem, ale naszyjnik całorocznie wykorzystam.










Nie umiem frywolitek robić - natomiast podziwiam je nieustannie, bo są prześliczne!







I co, mam racje, że cudowności "na bogato"?

Z nitki, której byłam ciekawa zrobiłam tunikę. Nitka była pod choinką, a tunika wygląda tak
























a to nitka, z której robiłam



Na tunikę wyszło 10 motków, trochę się wydłużyła po zmoczeniu (tego się spodziewałam), druty (jeszcze)KP drewniane nr 4. Uznałam, że 4,5 dla mnie za grube do tej włóczki, chociaż producent takie poleca.
Wzór jest tutaj. Zabrakło mi włóczki na "szaliczek", ale dokupiłam dzisiaj i dorobię - wtedy pokażę. Może trzeba było poczekać, ale za mało cierpliwa jestem.:)
Tak, napisałam "jeszcze" druty KP drewniane, bo nie wiem czy je kiedykolwiek kupie. Bardzo lubię na nich robić, wiem, że mają dobrą opinie u dziewiarek - ja mam pecha. Tyle już wyrzuciłam, że groza. Wychodzą mi żyłki mimo, że bardzo ścisło nie robię. Zresztą, ta włóczka też trafiła mi się z różnicą w kolorze. W motkach nie było tego widać, a w całości - widać. Zostanie tak, z tym ciemniejszym pasem. Widocznie taki mój urok:)

Rzadko pokazuję zapasy włóczkowe (może lepiej nie wiedzieć), tym razem jednak muszę, po prostu muszę.











Tak, tak - dobrze widzicie; norka i kangur. W dotyku - ach! Małgosiu,(bo na pewno zajrzysz) ta 
ciemniejsza Twoja - w realu jest piękniejsza niż na zdjęciu. Inspiracją była i do zakupu doprowadziła inna Małgosia - dziękuję.

Bardzo dziękuję Wam zaglądającym, komentującym - cieszę się za każdym razem jak Was czytam i jak widzę ile wejść - bo to znaczy, że zaglądacie. Po co bym pokazywała, pisała gdyby nie Wasze odwiedziny???
A jak ktoś zapomniał i nie wpisał się na rozdawajkę, to jeszcze może to zrobić. Zapraszam, zachęcam. Dobrego dnia drodzy Goście:)