xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

środa, 24 września 2014

Z perspektywy babci

Dnie krótsze, chociaż głównie słoneczne. Tylko słońce jakby mniej ciepłe. Jeszcze można posiedzieć na ławce, nawet porobótkować, czuje się jednak chłodek po dość krótkim czasie. Tym bardziej, że wiatrów nam  nie szczędzi to lato. Tak więc nieco pospaceruję z wózkiem, nieco posiedzę i porobótkuję, nieco popatrzę na świat, na ludzi, na piekielnie nierówny, popękany asfalt alejek parkowych, na piętrowe krawężniki i praktyczny brak przejazdu wózkiem do drugiej części parku. Jeszcze czterokołowym z trudem - ale da się. Trzykołowy wózek niemowlęcy wymaga bezczelnej jazdy po ulicy do piętrowego krawężnika, gdzie jest zjazd do parku. A spacerowiczów z wózkami nawet sporo. Patrzę i oczy otwieram ze zdziwienia. jestem w szoku, co można nazwać "spacerem z dzieckiem". Pędzi krokiem marszowym młoda mama(?), wózek odskakuje na popękanym asfalcie, mama trajkocze w telefon. Inna mama też marszowo a papierosem, ach jak się na świeżym powietrzu dotleni.O tam, raczej babcia nieco wolniej, nawet na dziecko popatrzy i coś zagada. Czasem pan się zdarzy- głównie rozmawia z kolegą, albo pokrzykuje na dziecko - bo coś chce zamiast być cicho. jednak to co mnie przyprawia o dreszcze, to reakcja na płacz dziecka. Najczęściej co się robi, szaleńczo trzęsie wózkiem w górę- w dół, na boki i zwiększa tempo marszu. Dziecko w środku jest, ludzie!!!!Jego mózg to nie białka na pianę, do ubicia. Grozą wieje. Czasami widziałam plakaty w przychodniach "nie potrząsaj dzieckiem". Nie wiem ile osób zwraca na nie uwagę, ile zastanowi się nad tym, że powoduje mikrourazy u SWOJEGO dziecka.Chce mi się krzyczeć; człowieku włącz myślenie!
Takie ciekawe - spacer z dzieckiem. Kto by pomyślał...










Tak sobie patrzę spacerując powoli, spokojnie, czasem przemawiając do Wojtka, czasem przykrywając nieustannie wystawione rece karateki, w ruchu.


Babciowymi kocykami otulony

W międzyczasie powstał "paryski". Wydawało mi się, że włóczki wystarczy spokojnie. Robiłam z niej pierwszy raz. Już w połowie zaniepokojenie rosło, ale wiecie jak to jest; może wystarczy, może trochę się powiększy po namoczeniu, może, może....
Wyrobiłam  5 motków, "prawie" wystarczyło. No cóż, "prawie "robi różnicę.Wystarczyło, tyle że nie na mój rozmiar. Podoba mi się, jest taki na okazje na top i bez okazji na koszulkę - hm. No nie chce mi się zamawiać jednego motka, nie lubię dorabiać, przerabiać itp. Gdyby komuś się spodobał (myślę, że rozmiar 42-44) to jest do wzięcia. Może zrobię większy nieco później.


















Włóczka Nako venus kolor 1986 zakupiona TU

Zrobiłam też kolorową chustę śliczniusią. Lubię. Ostatnio kolorami ostrymi zaszalałam, to teraz na spokojnie, bez szaleństw ostrych, taka bardziej ustatkowana babcia byłam w tej robótce. Ale czyż nie jest urocza?




























Poszalałam sobie z ilością zdjęć? owszem poszalałam - ale tak mnie urzekła:) Jest wolna, jakby komuś wpadła w oko - to proszę bardzo.
Delihgt Drops, 4 motki zakupione  w e-dziewiarce, druty KP nr 3,5. Wymiary 100x200 cm.

Serce mi rośnie jak patrzę na liczbę odwiedzin - czas zacząć myśleć o prezentach, może na 100 000 wejść? Dziekuję bardzo Wszystkim, którzy chcą tu zajrzeć, zapraszam. Szczególny ukłon składam za każde zostawione tu słowo. A więc (wiem, nie zaczynaj od "a") do spotkania:) Dobrego dnia, owocnego w dobre pomysły i dobre niespodzianki.

poniedziałek, 15 września 2014

Rok kwitnienia?

Jesień drobnymi kroczkami, ale zdecydowanie wkracza. Lubie jesień - pewnie to już ogłaszałam nie raz:) Kolorowo jest, strojnie, czasem zaskakująco. Ileż to zieleni, żółci czerwienie, rudości, fioletów.....jeden kolor, a odcieni nie zliczysz. Stroi się świat przed snem. ten sen to też taki specjalny - nabieranie sił do życia. Każdy czas w tym cyklu ma swoje zadanie, każdy dąży do celu. ot, tak sobie czasem pomyślę, ileż to mądrości i celowości, jakie proste zasady. Po co człowiek chce koniecznie to zmieniać? Na lepsze?- myślę, że w tym przekonaniu więcej buty niż prawdy.
Moja hoja chyba kończy kwitnienie, a było tych kwiatów w sumie dużo. Ciekawe za ile lat znowu ożyje?
Kwiat kaktusowy pokazywałam - też niespodziewany, a tego nie pokazywałam. Też kaktus, jeszcze nie w pełni zakwitł, nie mam jednak pewności, czy uda się całą koronę chwycić, czy będzie rozkwitał dyżurne. Pierwsze jego kwitnienie, też po latach. Co im się stało, że postanowiły zaszaleć pięknie - tego nie wiem. .






Tak mi rozkwita w tym roku. Tajemnica.....

Ten owoc też rozkwita, coraz bardziej, coraz piękniej. Zaczyna kontaktować się ze światem zewnętrznym. To co robi babcia? Cieszy się oczywiście. Idzie do parku wspólnie. Czasem nawet coś zrobi.


W parku teraz pięknie, kolorowo, słonecznie...


















Bardzo lubię wierzby,najbardziej chyba. Taka przyziemna jestem.....

Wózek oczywiście ma w środku najważniejsze..

Na razie zrezygnował z królewicza, na strażaka sie szykuje:)

Do koloru powstała pelerynka, narzutka, ponczo - każdy może nazwać po swojemu. Druga - większa























Na wieszaku, na manekinie, na ludziu - czyli tym razem na mnie. Uważam, że jest śliczna. Szalenie kolorowa, a i sam projekt jest ciekawy. Od niego się zresztą zaczęło - zauroczył mnie. I zaszalałam w ostre kolory. Może kiedyś powstanie spokojniejsza?
Natchnienie jest TU. Trzy motki jawoll magic zakupionej TU, druty jeszcze K nr 3.
Jeszcze - bo coraz mniej je lubię



Tu 50% niedoróbek, część po prostu wyrzucona ze złości. Firma powinna mi płacić odszkodowanie, bo zbieram chyba wszystkie buble. Żyłka po prostu wychodzi sobie. próbowałam wklejać, ale skutek bardzo różny -. Jeden był od razu ułamany na styku. Takie moje szczęście zakupowe. To za co je lubię - to to że są z drewna. Ja zdecydowanie wolę drewno od metalu.

Bardzo mnie cieszy , że rośnie liczba wejść na bloga . Każdego zaglądającego witam serdecznie i zapraszam do kolejnej wizyty. Obserwatorów nowych i nie tylko zachęcam, by zechcieli zostać, zostawić czasem ślad w komentarzu. Już pisałam, że komentarz dla mnie znaczy bardzo dużo, to jest nawiązanie kontaktu (tak ja to rozumiem). 
Dobrego dnia Wszystkim zaglądającym. Dobrze, że jesteście.:)