xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

piątek, 29 listopada 2013

Pod prąd..

Słonecznie witam Was - nie, słońca za oknem nie ma. Żeby nie zwariować, wewnętrzne zapaliłam:) Obserwatorów, którzy zechcieli u mnie zagościć - nowych i zadomowionych - obdarzam promykiem, każdego jednym. Przecież nie będę dawać sie zgniłym nastrojom (czasami wpadają), tym bardziej, że listopad kończy się i będzie już tylko lepiej.:)

Moda na kominy, otulacze rozpanoszyła się , a ja z sentymentem do szalika podeszłam. I wydziergałam. Da się okręcić, otulić, rozpostrzeć na ramionach też . Jak ktoś tez zechce na przekór, przygarnąć zechce - to proszę bardzo. Do tego mitenki są, może nie zimowe (ale gdzie ta zima?) tylko jesienne.Pokażę, proszę uprzejmie.














Otulona, okręcona (oczywiście szyja).




I co Wy na to, na taki sobie szal/ik???
Włóczka delight drops ta, stąd
Ponieważ czas prezentów nastaje, pomyślałam, że zrobię kilka bransoletek, prostych, przydatnych do wielu ubiorów - bo może ktoś uzna, że to akurat na prezent dla niego , albo dla kogoś bliskiego.Wszystkie z koralików toho 11,0. 
W najbliższej przyszłości nie będę (chyba ) wracać do cieniowanych, bo inne mai w głowie..Ale kto wie? tego nigdy nie wie się na pewno. Nachodzi takie natchnienie - i co? trzeba zrobić:).
oto one


























Myślę, że są warte uwagi.:)

Na koniec pokażę sweterek, zrobiony jakiś czas temu, zapomniany, odgrzebany,odświeżony, w pastelowym kolorze.





















Trudności w robieniu wszystkich zdjęć potęgowała pogoda - ciemno, brak słońca.
Nie znaczy, że mimo tego, nie spróbowałam.
A jeszcze w sprawie prezentów, to uprzejmie przypomnę, że są jeszcze zamotki do wzięcia, te duże (500m), robione a kliku makaronów:)
Dziękuje, że jesteście, że zawitałyście do mnie, bardzo dziękuję, jeżeli zostawicie komentarz. Dobrego dnia, do zobaczenia na blogowej ścieżce. Pozdrawiam :)

czwartek, 21 listopada 2013

Na kogo wypadnie?

Witajcie! Mam dużą radość, bo dołączyły do obserwatorów nowe osoby, które zachęcam do pozostania na dłużej.

Wiem, dzisiaj czekacie na wyniki losowania . Dziękuję tym Wszystkim, którzy zainteresowali się moimi prezentami, Wszystkim którzy wzięli udział w zabawie, nawet jeżeli nie byli zainteresowani wygraną i zostawili szanse innym. DZIĘKUJĘ WAM.
35 osób chciało wygrać - wygrały dwie. Wiem, że niefajnie jest nie wygrać - ja nie wygrywam (ale ciągle daje sobie szansę, wpisując się) . Może następnym razem??? Będzie okazja na roczek - takie mam plany.
No dobrze, jest trzeci akt, więc może być wystrzał.

Wygrały














Gratuluję Wam! Mam nadzieje, że będziecie zadowolone z zamotków - tego życzę.
Proszę o adresy na @. Zapraszam Wszystkich do odwiedzania mnie, komentowania, doradzania, wspierania.
Dziękuję za to, że byłyście dotąd, że jesteście. Dobrego dnia:)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Ognisty i ......

Witajcie poniedziałkowo. Cieszę się, bo przybyło nowych Obserwatorów, których cieplutko witam i zachęcam do pozostania na dłużej. Tych "zasiedziałych" też witam i liczę, że zostaną.
Cieszę sie, że przybywa chętnych do rozdawajki, jeszcze 3 dni, kto sie nie zapisał ma szanse:)
 Chyba posmęcę dzisiaj, zaspałam (co czyni dzień znacznie krótszym), zero zamówień ( a trochę na nie liczyłam), na spotkaniu zabrakło Janeczki, nie zauważyłam Alicji, dopiero wychodząc ( nastawiałam się na rozmowę z nią), nie było Ewy (mojego wiernego Gościa blogowego) a chciałam ją poznać w realu,....i - no właśnie, co by tu jeszcze do narzekania? a wiem, nie ma słońca...
No dobra, może jednak wystarczy na jeden raz. Teraz dla poprawy nastroju pokażę szal ognisty w kolorze. Ten kolor, a właściwie te kolory, olśnił mnie i powiedział : na ten szal tylko ja - i miał rację. Wczorajsze spotkanie maranciaków w Gdańsku też było optymistyczne, twórcze i bardzo energetyzujące. Może Lucyna zdecyduje się jechać na następne, grudniowe (bo zapowiada, że nie)- zobaczymy.
Zdjęcia są jakie są, ale lampa robi swoje - a ciemno straszliwie. Wczoraj na spotkaniu, były zgodne głosy, że zarówno spódnica jak i szal dużo śliczniejsze w realu. Możecie im wierzyć na słowo.





















Szal jest  estonki "grubszej", zakupionej  oczywiście u Gosi, wydziergany drutami KP nr 4,0. Wzór tutaj

Mnie się bardzo podoba, jestem zadowolona - i poprawia humor. Jest duży, ale ja lubię duże.
Żeby pozostać w tematyce szala, to pokażę zdjęcia zrobione wczoraj na spotkaniu








Dopisek - po rozbudzeniu i poprawie nastroju oprzytomniałam na tyle, by obwieścić:
dwie cudowne kobiety pomogły mi zacząć ten szal, co pewnie znacznie ułatwiło znalezienie się w rozpoznaniu wzoru.A dodatkowo, z tym szalem są związane wspomnienia niezwykle miłego pobytu w Gdańsku. Dzięki Geesje, dzięki Misiu.
Przepraszam, że od razu nie wpisałam .

Troszkę koralików też było. Komplet z ciemnych, oj nie pomagała mi pogoda, który podobał się właścicielce.



oraz dorobiona bransoletka do wcześniejszego naszyjnika







Impresje ze spotkania, na którym były takie ozdoby choinkowe, że oczy bolały od patrzenia, bo chciałyby wszystkie zostawić na zawsze.














































Alicja pozwoliła pokazać zdjęcia, które zrobiła ona, za co bardzo dziękuję.  
Więcej zdjęć ze spotkania można obejrzeć u Alicji  i Lucyny.
Nie do końca udało się przekazać spotkaniowe emocje, ale uwierzcie; było super., za co dziękuję.
Dziękuję Zaglądającym, bardzo dziękuję komentującym - dobrego dnia, twórczych pomysłów - za trzy dni losowanie. Zapraszam.