xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

niedziela, 28 kwietnia 2013

Malina i reszta

Koraliki, koraliki... Poczyniłam bransoletki, przymierzając się do różnych wzorów. Stwierdziłam, że robota ze schematu nie jest trudna. Prawie wszystkie robiłam z małych koralików, z sześciu, z siedmiu, z ośmiu. Zdobywam doświadczenie jakie koraliki kupować. Okazało się, że mam trochę mało przydatnych (dla mnie), bo są przezroczyste, nie mają koloru wyraźnego.
Przy okazji wzrósł mój podziw dla Kasi (tutaj). Kasiu, przez pomyłkę, z powodu kolor wzięłam nici Tytan 60 - zrezygnowałam. Padam na twarz, że Ty umiałaś na nich robić!!!!!
Do niektórych będę dorabiała coś na szyję - ale najpierw zobaczę, które nie znajdą innych właścicieli, wtedy będę wiedziała, które zostają dla mnie. Oczywiście na życzenie dorobię "szyję" - ale przecież nie wiem, czy ktoś będzie chciał.







Lubisz maliny? To ta jest dla ciebie. Malinowa, prawie pachnie malinami. Na zdjęciu nieco przeróżowiony jeden kolor. Ta jest zrobiona z większych koralików - 8,0.

Ta mi się bardzo podoba.

 Lśniące malutkie niebieskie wzorki w środku, dodają uroku






Kolorowa, kolorowa.....

Tak popróbowałam, poszukałam , pokombinowałam - i nie jest to moje ostatnie słowo. Myślę, że moje ćwiczenie będzie owocowało coraz doskonalszymi koralikowymi dziełkami.

Podoba mi się to co zrobiłam ( z poprzedniego postu też). Wiem, że nie będzie się podobało wszystkim - na szczęście każdy ma swoje preferencje, kolory, wzory, odczucia . Myślę jednak, że będą też tacy, którym się spodobają.
Tym co mnie odwiedzą dziękuję, zapraszam . Ucieszą mnie Wasze komentarze. Dobrej nocy i niech wstanie kolejny dobry dzień. :)

środa, 24 kwietnia 2013

Spotkanie w obiektywie

Lucynka dosłała mi zdjęcia ze spotkania w Gdańsku. Myślę, że warto zobaczyć twórcze pomysły , bo ciekawe, ładne.... Kto chce niech zerknie











a to moja bluzeczka "na ludziu"


Nie umiem "obrobić" zdjęć przesłanych pocztą.

Dobrego dnia, dziękuję za odwiedzenie mnie.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Gdańskie spotkanie

Dzięki uprzejmości i życzliwości Lucynki byłam na spotkaniu w Gdańsku, z tymi, którym chce się coś więcej niż tylko narzekać. Napatrzyłam się na cudowności, podziwiałam, popytałam, pochwaliłam się , energii ma starczyć na miesiąc.
Okazało się, że jest spora grupa z Elbląga - szkoda, że na miejscu rozproszona. Może to się zmieni także na lepsze? Na razie mam nadzieję........




 Małgosia dzierga szal, estoński wzorek i ....





robi takie śliczne kartki.







Zerknijcie na te krzyżyki



tu różne cuda


te koguciki mnie zauroczyły..



Koraliki w modzie, zaraziły wiele osób



Kolorowo i entuzjastycznie, wkracza GEJZER POMYSŁÓW nietuzinkowych, własnych. Uświadomiłam sobie, że gdzieś się podziała moja fantazja - kiedyś ją miałam . Może czas ją obudzić, odgrzebać ???? To też korzyść z tego spotkania.



Wydawało mi się, że zrobiłam więcej zdjęć - najwyraźniej tylko "wydawało się". Na pewno więcej będzie od Lucynki, wtedy wstawię link, albo dołożę zdjęcia.

Witam nowych Gości, zapraszam do pozostania na dłużej. Odwiedzającym, zaglądającym tu - dziękuję:) Dobrego dnia:)

piątek, 19 kwietnia 2013

To nie jest to

To co pokazuję, to nie jest to co zrobiłam. To nie jest w porządku, żeby nie można było pochwalić się , a uważam, że mam czym. Bransoletka, którą zrobiłam jest do pochwalenia: wykonanie - uważam - super, wszystkie koraliki stoją na baczność, nitki nie widać - no mam się czym pochwalić. Także zestaw kolorów jest na 6 (jak dla mnie), tajemniczo wygląda. ALE NIESTETY - zdjęcia nawet nie stoją blisko, czasami widać lekki przebłysk zieleni, jednak niebieski ( na zdjęciu) nie istnieje w rzeczywistości. Istnieje grafit?  granat? Zieleń szara opalizuje w zależności od kąta oświetlenia. No żal....

Oczywiście, że pokażę, chociaż zastanawiałam się, bo zdjęcia psują realny efekt. Może będzie możliwość zrobienia lepszych, oddających jej piękno - wtedy dołożę. Straszliwie żal, że nie widać tego co naprawdę zrobiłam, chlip, chlip.

Dodałam inne, mam wrażenie, że lepsze(?). Najlepiej jej na ręczniku - czyścioszka, czy co?













Idę kończyć bluzeczkę bawełnianą, albowiem nie ma pewności czy nie będzie prucia .

Dziekuję, że zaglądacie , że zostawiacie komentarze.  Zapraszam :)

środa, 17 kwietnia 2013

Epidemia

Zaraziłam się, dopadła mnie epidemia koralikowa. Pierwszy raz w życiu poszłam za modą, chorobą, wirusem, tłumem - czy jak to nazwać. Dotąd było: jak wszyscy - to ja nie. A teraz się odwróciło. Może nowe 7 lat się zaczyna??? - niby przez siedem się nie dzieli.
Zaczynałam sto razy (może 90, co za różnica). Prułam, zaczynałam, prułam, zaczynałam - nie prułam skończyłam. Utrudnień (do czego doszłam później) znalazłam sobie dodatkowo, jakby nie wystarczyło, że zaczynam, uczę się . Otóż koraliki wzięłam male, 11,0 a jakże i kolor do roboty nie najłatwiejszy: słabo widać co się robi. Jest kilka błędów, jednakże nie wygląda najgorzej - ważne że skończyłam, da się nosić. Powiem więcej, mnie się podoba mimo niedoskonałości. Może jeszcze dorobię na szyję? Sprawdzę, czy wystarczy koralików, czy muszę dokupić. Ale to trochę potem (wiem, nie zaczynaj od ale). Teraz zrobię coś bardziej wyrazistego w kolorach. Nanizałam 97 rzędów, co daje 672 koraliki. Trochę tego jest. Największy kłopot mam z szukaniem zakończeń, albo nie widzę, albo nie wiem co - szukam i żeby znaleźć w dodatku tej wielkości, to dla mnie straszna trudność. Dziura w intelekcie jak nic.
Korzystałam z pomocy i tego bloga - dziękuję. Korzystałam tez z podpowiedzi Kasi - dzięki Kasiu i bądź wyrozumiała w ocenie mojej pierwszej:)









Jeszcze, żeby było radośniej moje bratki zza okna.


niedziela, 14 kwietnia 2013

Niesforna z estonki

Niesforna, uparta - z charakterem, z trudem dała się ujarzmić i to nie do końca. Najpierw niechętnie się filcowała. Dwukrotnie wrzucałam do pralki na 60 stopni. Spodziewałam się, że zmniejszy się dwukrotnie - a ona nie. Jest  większa niż się spodziewałam, dla mnie trochę za duża.  Jestem więc zadowolona trochę - i zawiedziona trochę. Która opcja zwycięży jeszcze nie wiem. Trzeba chyba ja polubić, bo jak inaczej? Oporna jest, lubi postawić na swoim - to trzeba ją szanować. Może się zaprzyjaźnimy...




Tak się prezentowała "w robocie". 

67 cm mierzyła przed filcowaniem










a po 45 cm. Chciałam mniej, no cóż....














Kolory ma takie jak chciałam, ma być bowiem na wiosnę. Chciałam jasną, kolorową, żółtą, pomarańczową, zieloną - no wiosenną, wesołą
.Bardziej podoba mi się po sfilcowaniu faktura poprzedniej, z magica. Szukałam , jednak z magica akurat nie było wyboru kolorów. Zdecydowałam się więc na estonkę.  Estonkę  kupiłam tu . Milo się kupuje, jest zwinięta - sympatycznie. Polecam.

Wczoraj zdolne kobiety prezentowały i sprzedawały swoje wyroby biżuteryjne. Poszłam zobaczyć. Miałam nadzieję na spotkanie znajomych dziewiarek - ale nie było. Obejrzałam połasuchowałam (bo to przy kawiarni bylo) - i wróciłam.








 Tyle było różności.
Urozmaicony dzień miałam. Pogoda była też urozmaicona, przeplatana - w całości dobra. Dzień też dobry.Dzisiaj niech będzie  dobry, dla nas wszystkich.:)