Tak się potoczyło, że w ostatnich robótkach było ekspansywnie, wokół jest agresywnie, napastliwie - to dla równowagi i oddechu - tym razem delikatnie, łagodnie, takie muśnięcie.
Staram sie skupiać na tym co robię, na tym jak wykorzystuję daną mi chwilę - która już się nie powtórzy, trzeba ją wykorzystać - jednakowoż nie zawsze mi to wychodzi. Mimo, iż raczej czytam niż włączam tv, to jednak żal, że jest takie duże parcie na niszczenie, kopanie, forsowanie swojego "po trupach". Naród podzielony mniej ma czasu na tworzenie, więcej na walkę, niszczenie. Komu to służy? Pewnie na dzisiaj ambicji osobistej - na dłużej, nikomu. Wszyscy stracą. Ile razy jeszcze trzeba to powtórzyć, ile czasu (życia) stracić????
Moja Ojczyzna to mój skarb, ta nowa, odrodzona, wolna, gdzie uczyliśmy się szanować prawa osobowe. W pamięci został koszmar przymuszania do przyjmowania "jedynie słusznych" poglądów i karania za nieposłuszeństwo. Słyszę, że tej wolności nie ma i nie było, że zmiany nie było, że ten czas w ogóle nie istniał, że ja nie istniałam, że dalej trwa rok 1970.
Że ja nie jestem Polką, bo ktoś wie, zdecyduje, uzna albo nie. Przecież to już było, w niedawnej historii ktoś uznawał , decydował. A to włosy za czarne, a to nos za długi, a to wzrost na niski,...o tym, czy ma słuszne poglądy, czy nie. Wrogów unicestwić, a wróg to ten, kto myśli inaczej niż ja.
Nikt mnie nie przekona, że "białe, to białe, a czarne to czarne". Tych co przekonywać poniżę, upokorzę, zniszczę, udowodnię, że nigdy nie istnieli.
Poczytałam kolejny raz Koniec jest moim początkiem Tiziano Terzani. Polecam .
Chciałabym doczekać znowu czasu, kiedy ja będę decydować czy jestem Polką, co myślę, co jest dla mnie ważne, kiedy nikt nieomylnie nie zdecyduje, że jestem komunistką,złodziejką, że bronię swoich przywilejów (jakich???) , że nie potrafię myśleć samodzielnie (on mi powie co mam myśleć) - że nie jestem Polką (no ostatecznie jestem, ale tym gorszym sortem).
Uffff.....to teraz muśnięcie, obiecane na początku.
Nabyłam włóczkę, bo podobały mi się takie przymglone, delikatne kolory. W zamyśle miałam bluzeczkę.Okazało się jednak, że nitka nie trzyma pionu. Dzianina skręca się, co grozi przesunięciem boku na brzuch (już to przerobiłam raz). Nie wierzę, że blokowanie utrzyma ją na miejscu (próbkę blokowałam, sprawdziłam). No to co? No to wymyśliłam, że taki projekt jest na tę włóczkę bezpieczny.
Jest miła, mięciuchna, 1 ply, nie gryzie - wełna 100%. Co zrobię z tego co mi jeszcze zostało, na razie nie wiem. Może jakis pomysł się narodzi.
Popatrzcie.
Jest bardzo wygodna do otulenia, dł. 250 cm, szerokość 50 cm.
I co? Podoba się komuś?
Wszystkim, którzy tu wpadają, oglądają, czasem zostawiają komentarz bardzo dziękuję. Zapraszam, nie zniechęcajcie się.:)
W ostatnich dniach przybyło Obserwatorów - zapraszam do zadomowienia się.
Dawno nie było kwiatowo. Mój ....? (dużo nazw), pokazywany późną jesienią, teraz dokwita
Dobrego dnia:):)