Niespodziewanie dostałam sanatorium - liczyłam na rok przyszły .Miało być nad morzem - jest w Ciechocinku. Nigdy tam nie byłam, więc będzie to pierwszy raz... (teraz w modzie "pierwszy raz"). Niestety, nie mam zdolności pakowania, myślenia perspektywicznego, przewidywania.... czyli tego - czego wymaga walizka. Zawsze mam za dużo do pakowania - za mało potrzebnych rzeczy na miejscu. Z wiekiem nie poprawia się:) W zamierzchłych czasach, miałam dwa zestawy podróżne, wyjazdy były bardzo częste - tyle, że na tydzień góra. A teraz trzy tygodnie, pogoda "pomiędzy" ... jednym słowem, dobrze, że mam tylko takie kłopoty:)
Oczywiście zestaw dziewiarski do pracy zabrany:)
Nie będę pisała przez te trzy tygodnie, to przecież obowiązkowo trzeba się pochwalić tym, co powstało:) Takie drobiazgi, z wiosennym akcentem.
Bawełna, kolorowa, wiosenna, letnia, a i na jesień pewnie się przyda:) Włóczka Sol Degrade, zakupiona w e-dziewiarce. Druty nr 5, jeden motek - i jest. Ktoś wymyślił, że to będzie znak rozpoznawczy e-dziewiarkowy:) Są miłe, miękkie - same zalety.
Wiosennie też w koralikach:) Taki wisiorek, na niebiesko (jak wiosenne niebo).
Korali toho treasure.
I taki - niebo ze słońcem:)
Też toho treasure. Wielkość - bok 4 cm. Inne pomysły na wzorek wisiorkowy po powrocie.
Zestaw sanatoryjny
Do zobaczenia po powrocie:)