Był Drutozlot:) Był. I ja tam byłam, piwo piernikowe piłam, doborowe towarzystwo spotkałam, poznałam "na żywo" sympatyczne, ciekawe Dziewiarki, dotąd znane tylko w świecie wirtualnym. Nie, przepraszam, były dwa wyjątki ;Małgosia, która jechała ze mną z Elbląga, dzielnie wrzucając moje bagaże na półki (dzięki Małgosiu) i Teresa (łomatko, nijak się do tego nie przyzwyczaję).
Co tam było, to opisać się nie da. To znaczy da się, tylko to nie będzie to. Rewelacja. Atmosfera, jak dzisiaj rzadko, śmiechu, uśmiechu, życzliwości, okrzyków, przekrzykiwań, machań, dziergania, gadania...Kto nie był, a czyta to, niech za rok pojedzie. Wtedy będzie wiadomo, o czy ja piszę. Zresztą na fejsie już pojawiają się puszki, do oszczędzania na rok przyszły. Tym, które czytają mnie, a były - dzięki, dzięki. Nie ze wszystkimi porozmawiałam, okazało się, że nawet z tymi, z którymi chciałam. Do uzupełnienia za rok.
Pogoda sprzyjała (?), ciepło, spacery po Starówce nawet wieczorem na lekkie, krótkie rękawki. Skąd więc ten znak zapytania? - bo dla mnie ta pogoda była bardzo trudna. Zabierała mi sporo energii, problemem dla mnie było, jak nie zemdleć. Tak więc - przyznaję się z żalem - nie zrobiłam ani jednego - tak, tak, dobrze czytacie- ani jednego zdjęcia. Nie wyjęłam z torby chusty, którą miałam się pochwalić na żywo - ot, to ta druga, gorsza strona spotkania. Nic to, za rok, jak Bóg pozwoli - jadę. Ci, co są na fc naoglądali się pewnie zdjęć. Ci co nie są - mam nadzieje, że Małgosia, Jola, Kasia odkurzą blogi i pokażą zdjęcia. Robiły! Ładne, zaświadczają, że byłam. Jola i Kasia to moje psiapsiółki z dziewiarkowego okienka, dlatego jestem szczęśliwa, że się poznałyśmy. Tego co przywiozły zaprzyjaźnione sklepy, nawet nie próbuję nazywać, opisać. Szał. Medal sobie przypnę, że zakupy poczyniłam bardzo oszczędne (no już nadrobiłam:))
Podziekowania nieustające dla Organizatorek - to był ogrom pracy. Podziekowania dla sponsorów - nikt nie wyjechał bez prezentu, a było ponad sto osób.
Ja wyjechałam z
i jeszcze (dzięki Kasiu i Jolu)
Chusta, którą zrobiłam wg projektu Hani (ta, którą bałam się testować) w trakcie roboty skojarzyła mi się z ląką polaną miodem. I tak zostało . Główna nitka to mirella, zakupiona TU. dwie nitki z resztek (nie pytajcie).
Chusta pochłonęła 259 g nitki, ma rozmiary 195x 65 cm.Druty nr 3 . Projekt TU
Dziękuję, za odwiedziny. Dobrego dnia:):)Chyba nie zdążę do pracy, ojoj:(