xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

wtorek, 30 sierpnia 2016

Łąka w miodzie

Był Drutozlot:) Był. I ja tam byłam, piwo piernikowe piłam, doborowe towarzystwo spotkałam, poznałam "na żywo" sympatyczne, ciekawe Dziewiarki, dotąd znane tylko w świecie wirtualnym. Nie, przepraszam, były dwa wyjątki ;Małgosia, która jechała ze mną z Elbląga, dzielnie wrzucając moje bagaże na półki (dzięki Małgosiu) i Teresa (łomatko, nijak się do tego nie przyzwyczaję).
Co tam było, to opisać się nie da. To znaczy da się, tylko to nie będzie to. Rewelacja. Atmosfera, jak dzisiaj rzadko, śmiechu, uśmiechu, życzliwości, okrzyków, przekrzykiwań, machań, dziergania, gadania...Kto nie był, a czyta to, niech za rok pojedzie. Wtedy będzie wiadomo, o czy ja piszę. Zresztą na fejsie już pojawiają się puszki, do oszczędzania na rok przyszły. Tym, które czytają mnie, a były - dzięki, dzięki. Nie ze wszystkimi porozmawiałam, okazało się, że nawet z tymi, z którymi chciałam. Do uzupełnienia za rok.
Pogoda sprzyjała (?), ciepło, spacery po Starówce nawet wieczorem na lekkie, krótkie rękawki. Skąd więc ten znak zapytania? - bo dla mnie ta pogoda była bardzo trudna. Zabierała mi sporo energii, problemem dla mnie było, jak nie zemdleć. Tak więc - przyznaję się z żalem - nie zrobiłam ani jednego - tak, tak, dobrze czytacie- ani jednego zdjęcia. Nie wyjęłam z torby chusty, którą miałam się pochwalić na żywo - ot, to ta druga, gorsza strona spotkania. Nic to, za rok, jak Bóg pozwoli - jadę. Ci, co są na fc naoglądali się pewnie zdjęć. Ci co nie są - mam nadzieje, że Małgosia, Jola, Kasia odkurzą blogi i pokażą zdjęcia. Robiły! Ładne, zaświadczają, że byłam. Jola i Kasia to moje psiapsiółki z dziewiarkowego okienka, dlatego jestem szczęśliwa, że się poznałyśmy. Tego co przywiozły zaprzyjaźnione sklepy, nawet nie próbuję nazywać, opisać. Szał. Medal sobie przypnę, że zakupy poczyniłam bardzo oszczędne (no już nadrobiłam:))
Podziekowania nieustające dla Organizatorek - to był ogrom pracy. Podziekowania dla sponsorów - nikt nie wyjechał bez prezentu, a było ponad sto osób.
Ja wyjechałam z







i jeszcze (dzięki Kasiu i Jolu)




















Chusta, którą zrobiłam wg projektu Hani (ta, którą bałam się testować) w trakcie roboty skojarzyła mi się z ląką polaną miodem. I tak zostało . Główna nitka to mirella, zakupiona TU. dwie nitki z resztek (nie pytajcie).
Chusta pochłonęła 259 g nitki, ma rozmiary 195x 65 cm.Druty nr 3 . Projekt TU












































Dziękuję, za odwiedziny. Dobrego dnia:):)Chyba nie zdążę do pracy, ojoj:(

czwartek, 11 sierpnia 2016

.....ale zawsze kolorowo jest .......

Kolory lata  jesienne przechodzą, czyli za chwilę zrobi się najbardziej kolorowa chwila. Jak astry, to jesień przecież:) Te 16 stopni też latem nie pachną. Nie lubię upałów, to prawda - ale żeby zaraz 16 tylko...przesada.
Podążam za kolorami, jak potrafię. Wiem, że nie nadążę - ale chociaż trochę.
Klasycznie, w czerni i bieli powstała bransoletka dla M., do kolczyków z poprzedniego  postu. Bo brakowało bransoletki,  niech ma. Początek roboty był zniechęcający, nawet miałam chwile zwątpienia, czy zrobię. Robota prosta - ale... To "ale" jest najważniejsze w robocie, potrafi zawalić , zniechęcić. Nijak nie chciały mi luźne oczka wychodzić, tylko ścisłe - po staremu. A jakby - pfu,pfu- oczko się zgubiło....czasem duuużoo trzeba spruć. Przecież ludzie robią, więc się da- przekonywałam siebie, ku mojej radości skutecznie. Jest :)







Tutek jest TU, bardzo. bardzo czytelny (co nie zawsze w tutkach czy zdjęciach jest). Dziekuję:)
Żeby nie wyjść z wprawy, szybko poczyniłam jeszcze jedną, dla innej Pani. Tym razem komplecik  w niebieskosciach. Tak się prezentuje







Co myślicie? Może być?

Jeszcze chwila przy koralikach,- powstały kolejne oponki wg Tutka Kasi. Nazwałam je poranna jutrzenka, chociaż na zdjęciach tego dokładnie nie widać. Mam nadzieję, że spodobają się właścicielce.




Jeszcze taki naszyjnik





Opis wykonania jest w  Beading Polska Peyote.

Kolorowo było też na drutach - powstała chusta. Taka nie za duża , nie za mała - więc w sam raz.Kkto się jeszcze nie znudził, zapraszam do obejrzenia. Mnie sie podoba, ale wiadomo - jakby mi sie nie podobała to bym nie robiła:):)









































wzór jest TU.  Druty Addi bambus nr 3,0. wymiary 214x55 cm, Niteczka to Holst Samarkand. Zużyłam ok 130 g
Przy fotografowaniu chusty towarzyszyli mi;






Teraz już czekam na Toruń, na spotkanie z Kasią, Jolą, Podlasiankami, Anią....nie wyliczę wszystkich o których wiem, a są jeszcze te o których nie wiem...Będzie, będzie zabawa....
Dziękuje, że wpadłaś odwiedzić mnie:) Jeżeli zechcesz zostawić jakiś komentarz, ucieszę sie jeszcze bardziej. Do spotkania w Toruniu, albo w wirtualnym świecie:):). Dobrego dnia:):)