xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

środa, 28 sierpnia 2013

Z przewagą koralików

Nie wiem jak zatytułować dzisiejszy post - jest różny.
Zacznę od tego, że dziękuję Wam za to, że odwiedzacie mnie, podwójnie dziękuję tym, które zostawiają komentarz. Milo mi, że grono Obserwatorów powiększa się.
Kobieta to ktoś niezwykle skomplikowany, bogaty, tajemniczy - a jeżeli dociera do Dzikiej Kobiety, jest jak kopalnia diamentów. Można wykopywać nieustannie nowe, a jak się je oszlifuje, powstaje wiadomo co - brylanty. Odkrywajmy je więc . Dwa ( z wielu) różne oblicza kobiety skojarzyły mi się z dwoma różnymi bransoletkami. Zamiast próbować opisać, pokażę je i niech każdy sobie dopowie co mu pasuje, co podpowiada fantazja. Może odkryjesz, że któraś jest dla Ciebie, zechcesz ja mieć....













I druga, kontrastowa prawie


















Obie powstały z koralików toho 11,0, 15 koralików w rzędzie, co daje 10-11 mm średnicy. Jak  zobaczyłam schematy, od razu wiedziałam, że je zrobię , tak mi się skojarzyły z Kobietą - i są. Schematy znalazłam gdzieś tutaj

Zaznaczyłam, że prawie koralikowo będzie - powstała zmodyfikowana gąsieniczka.




Robiłam ją z myślą o konkretnej Osobie z nadzieją, że będzie trafionym pomysłem. Gąsieniczka znalazła dla siebie przyjazną rękę - i niech się dobrze nosi.

Jeszcze pobawiłam się cieniowaniem, zanim zacznę nowe, poważne projekty.

Efekty tej zabawy są takie (szukają przyjaznej ręki)
















Zamotków miało już nie być ( na razie), ale każda chwila przynosi niespodzianki. Przemiła Krysia sprowadziła mnie na manowce zamotkowe. Powstały i w najbliższych dniach powstanie jeszcze kilka takich letnio- jesiennych.
Zrobiłam takie, zobaczcie








Nie, drutów nie zdradziłam na rzecz koralików. Skądże - w robocie jest tunika still i jeszcze trochę ta robota potrwa. Pokażę, żeby nie było....



W robocie rękawy, a potem  kadłubek dłuższy i kieszenie. Rękawy robię na okrągło dwa jednocześnie, więc trochę trwa i - najbardziej nie lubię tej części roboty.
Długi ten post "wyszedł". Może ktoś dotrwał? Dziękuję.:)
Zapraszam, zaglądajcie do mnie, wpadajcie, oglądajcie, komentujcie - witam Was przyjaźnie i gościnnie. Dobrego dnia:)

piątek, 16 sierpnia 2013

Poranki chłodne są

Witajcie słonecznie, chociaż ranek przypomina, że już po "świętej Ance...". Na poranne i wieczorne chłody zrobiłam to. Dawno nie robiłam a alpacka drops, więc zapomniałam jaka to przyjemna włóczka. Jej miękkość sprawiała mi duża przyjemność w dzierganiu. Poza tym jest lekka i ciepła - same zalety. Kolor robiłam inny niż w oryginale, przyprószana zieleń z miodem (kolor 7815 i 2923), które zakupiłam tutaj. Kupowałam w ubiegłym roku - teraz nie widzę tych kolorów. Chusta (chustka) nie jest z tych ogromnych, ma 65 cm wysokości i 160 długości. Taka na okręcenie szyi, przykrycie ramion. Coś mi się zdaje, że nie jest to ostatnia z tego wzoru. Wygląda tak (chociaż kolory niestety nie są takie interesujące jak w realu). kto zna alpacę drops ten wie, że wiele kolorów ( w tym wypadku zieleń) nie jest jednolita, są z lekuchnym cieniowaniem, przyprószeniem. Na zdjęciu zieleń jest szarawa, w realu nie.













To jest taka, mnie się podoba. Trzy moteczki zielonej, 1,5 moteczka miodowej, druty nr 3. Może następną nieco powiększę?   Wzór chusty   zakupiłam tu. 
Teraz na druty wskoczy chyba still i szal moherowy. A może coś innego wpadnie mi do głowy. Plany dalsze drutowe są tylko kolejność ustalać:)
 Koralikowo też było, a jakże.
 Może na początek kolczyki, z kryształkiem Svarovskiego - moje pierwsze. Trochę cierpliwości (czytaj niecierpliwości) kosztowały mnie. Żyłka to nie jest moja miłość, plącze się niemożliwie, a na dodatek pojawił się kłopot z igłą. Dotąd pasowały mi przy robieniu kolczyków czy bransolety caprise (pokazywałam wcześniej) -cienkie kręcone, miękkie - a teraz zdecydowanie mniej. Nie mam pomysłu jaka igła do kolczyków byłaby najlepsza, a mam kilka w planach (bo sama kolczykowa jestem).
I znowu (tak, wiem - nie zaczynaj od I) ,zdjęcia nie pokazują koloru takiego, jaki jest (jest ładniejszy). Taki ze mnie fotograf...Kryształek mieni się głównie zielenią, ale także żółcią, niebieskością - jak to kryształek.









Takie są - pierwsze.Jestem dumna z siebie, bo miałam ochotę w trakcie rzucić - a skończyłam i przekonałam się, że warto się za nie wziąć. teraz może kabaszon, albo z cyrkonią???

To jeszcze nie koniec. (To post dla cierpliwych). Zrobiłam naszyjnik, efektowny, z 16 koralików TOHO 11,0 w rzędzie. Energetyczny, pasujący do wielu rzeczy od czarnego do czerwonego koloru .Może być dorobiona bransoletka, jeżeli ktoś będzie chciał komplecik. Naszyjnik jest mięciutki (tak na wszelki wypadek, bo czasem są podejrzenia, że to twarde). Długość całkowita naszyjnika 55 cm.
Oto on











I na koniec bransoletka - ukośnik (tak, taka już była, ta jest nowa)




I na koniec impresja o przyjaźni



Schemat  naszyjnika znalazłam tutaj, przy pomocy Frydzi  której  bardzo dziękuję. Nie umiem szukać w sieci, przynajmniej nie zawsze. Zresztą w przypadku tego schematu, też nie umiem poradzić sobie z obejrzeniem innych, bo z pewnością ta autorka ma ich więcej. Oj, dużo jeszcze do nauki w posługiwaniu się komputerem, bardzo dużo..

Ktoś dobrnął do końca? To się cieszę. 
Dziękuję Wam, że zaglądacie, odwiedzacie, wpadacie na chwilę chociaż. jestem wdzięczna za każde słowo zostawione w komentarzach. Zachęcam do komentowania, bo może okazać się , że warto. No to co? dobrego dnia :)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dzisiaj miało nie być posta

Nie, nie było w planie posta dzisiaj. Mam sporo pracy i zamierzałam intensywnie działać. Przyszedł pan listonosz i przyniósł paczki, w tym jedna od Ani. Nie mogę nie pochwalić się. Ania na wymiankę zaproponowała koszyki z wikliny papierowej - a chciała bransoletkę w niebieskościach. Bransoletki i kolczyki, które dołożyłam, już pokazywałam. Dzisiaj przyjechały koszyki. No to przecież nie mogę utajnić. Ania plecie bardzo ładnie. Ciesze się, bo moje koraliki i inne szpargały będą schowane, a kosze będą ozdobą warsztatu pracy, który mam w kuchni. Kuchnia ma zielone szafki i zielony abażur. Kilka/ naście lat temu spodobał mi się klosz do lampy, zielony. Kupiłam (wtedy kuchnia była w zupełnie innym kolorze), a potem do owego klosza zrobiłam zielone szafki. Taka była kolejność, co budziło uśmiechy moich znajomych (no, żeby do lampy urządzać kuchnię......).

A kosze są dwa, duże, o takie. Patrzcie i podziwiajcie.







Aniu, są piękne, bardzo mi się podobają. Bardzo, bardzo Ci dziękuję.

Jak już piszę, chociaż nie miałam pisać, to pokażę jeszcze kolczyki jakie zrobiłam, na zamówienie do bransoletki. Mam obawy, czy spełnią wysokie wymagania, bo np. niebieski nie jest dokładnie taki sam jak w bransoletce. Hm, no mnie się podobają oddzielnie i w zestawie. Komuś jeszcze się podobają??

Proszę,oto one, solo i w duecie z bransoletką (bransoletka już była pokazywana).





Próbuję zrobić kolczyki-gwiazdki wg instrukcji Joanny Młodkowskiej- Brach, ale chyba za głupia jestem, bo wychodzą beznadziejne, koraliki nie mieszczą się tu, gdzie mają się mieścić. Ktoś próbował?

Witam serdecznie nowe Obserwatorki, super, że dołączyłyście.
I jeszcze przekupstwo - zachęcam do wpisywania komentarzy, bo będzie to miało znaczenie przy setnym poście (czyli niedługo).
Dobrego dnia, wszystkim, którzy tu zajrzą - jesteście mile widziani.:)

czwartek, 8 sierpnia 2013

Wykończenia

Witam nową Obserwatorkę serdecznie, a "zadomowione " pozdrawiam i do pozostania zachęcam. Dwie rzeczy wykończyłam, chociaż pewnie poprawniej by było - skończyłam.
Zmieniłam zapięcie w Caprise - i teraz jestem zadowolona dużo bardziej. Jest wygodniejsze do zapinania, nie haczy o koraliki. pokaże więc jak wygląda teraz.






Zapięcie jest stąd. Nie wiem, czy zgadzacie się ze mną,że teraz jest lepiej -  myślę, że tak. Te bransoletki są ambitne, cierpliwości wymagają - są tez jednak okazałe, warte wysiłku.




Taki czajniczek, a ile zastosowań może mieć

Skończyłam  bluzeczkę z mariny, zakupionej tutaj, jeszcze w ubiegłym roku w promocji. Ja lubię marinę, dla mnie nie jest za gruba, jest natomiast miła. Po zmoczeniu nieco zwiększyła się, ale naprawdę niewiele ( nie ma co robić zbyt ciasnej, "bo się rozejdzie".Aż tyle się"nie rozejdzie"). Na rozmiar 44/46 zużyłam 24 dag, druty nr 3 najpierw bambusy, a potem drewniane (bambusy zepsułam, żyłka rozstała się z bambusem).

Prezentuje się tak







Inspiracją była dla mnie projekt dropsa (113-16), ale tylko inspiracją, ponieważ ani opis nie jest dla mnie zrozumiały, ani schemat praktycznie przydatny - za mała pacha, za krótki karczek. Pomysł pomocny może być, reszta nie ( dla mnie)

Specjalne korzyści z dziewiarkowego życia są takie (na deser), że w sklepie e-dziewiarka jest okienko do pogadania, zasięgnięcia porady, pomarudzenia i pochwalenia się - albo co kto chce. Zdarza się, że znajomości wirtualne spełniają się w realu. Mnie się tak zdarzyło dwa razy, wczoraj był ten "drugi raz", kiedy w realnym świecie spotkałam się z "okienkowa" Misią. To był bardzo dobry i bardzo miły dzień. Misia jest super, w realu także. Dzięki Misiu.
Nie ma co - życie jest piękne nawet w to okropnie upalne lato. 
I niech tak zostanie.:) Szczególnie odwiedzającym mnie tego życzę.