Z neoficką gorliwością i pospiechem, pokażę skarpetki. Będzie ich więcej. Potrzebuję - a to dobra okazja do ćwiczenia, próbowania, uczenia się, więc
Jedne to kręciołki, które podpatrzyłam u
Klikaf. Są na zamówienie i zgodnie z życzeniem mają "spadać wałeczkowo". Sa nudne w robocie, dobre na sytuacje, kiedy jest dobry film do obejrzenia albo sprawy do przemyślenia. Mimo łatwizny w robocie są całkiem sympatyczne. Włóczkę nabyłam
tutaj.
Nie znałam Twego bloga. Dziękuję za linka :) Skarpetki są piękne :)
OdpowiedzUsuńWiaj.Ja też nie znałam Twojego bloga ale od teraz już znam.Skarpety milusie i cieplusie pewnie.Będe teraz zagladac do Ciebie pozdr.z okienka Kaju52
OdpowiedzUsuńSuper że Ciebie znalazłam dzięki geesje i już obserwuję pilnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewiareczki:)
UsuńLudwiko,pięknie i kolorowo.Pozdrawiam figosia
OdpowiedzUsuńa czy po założeniu tych spiralek skarpeta na wierzchu się nie marszczy? Wyszły bardzo fajne pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńModesty, ta jest specjalnie do marszczenia, ale sama z siebie sie nie marszczy.Pozdrawiam
UsuńŁadne skarpetki, może i nudnie się dzierga, ale nie ma problemu z piętą..Miłego dziergania!
OdpowiedzUsuńPiękne kolory nitki
OdpowiedzUsuńDziekuję za miłe komentarze. A do skarpetek wrócę, jeszcze mam zapasową wełenkę, a ta rzeczywiście jest miła i ciepła. No i kolorowa.Pozdrawiam Odwiedzających:)
Usuń