Nie wiem co robić- bawełna byłaby w sam raz, ale nie mogę zdecydować się, co zrobić. To znaczy wiem, że bluzeczkę, ale nie tknęło mnie jeszcze, że "o ta". Jedwab wiem co, ale nie mam pewności, czy wystarczy. Wydawało mi się, że mam kupiony jeszcze jeden, trzy moteczki - a tu okazało się, że on miał być kupiony i na tym zostało. Teraz nie kupie, bo już go nie ma i nie wiem czy będzie. Bransoletkę na zapotrzebowanie zrobiłam (nie będę pokazywała, bo to zielona, co juz jest pokazana), na nową mam pomysł - ale niech się wykrystalizuje.Walczą o pierwszeństwo dwa. No to co? No to zamotki-makarony. Nie wymagają myślenia, taka ich zaleta.
Jeden w sam raz na pochmurną pogodę, bo bez wątpienia rozjaśni świat. Proszę, oto on
A ten drugi latem pachnie, fiołkami..
Zrobione z divy (mikrobifra) dobre na wiosnę, lato i jesień. Na zimę będą cieplejsze, z wełny. Mogą być do sprzedania.
Dobrego dnia. dziekuję odwiedzającym. Idę mysleć: co zrobić?????
fajne te zamotki pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńA jakie wygodne,:) Dziekuje Basiu że zajrzałaś do mnie.
Usuńfajnie namotałaś :)
OdpowiedzUsuńMnie sie podobaja i lubie je nosic:)Dzięki Kasiu
UsuńŚwietne!!! Ja tez będę motać, tylko wyrobię się z cukieraskową niespodzianką. Już się cieszę!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!:)
UsuńFikuśne zamotki bardzo je lubię :)) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńTo mamy podobnie:)Pozdrawiam
UsuńAle zamotałaś! Fajne, dużo i kolorowo!
OdpowiedzUsuńNastępne "motam", w odcieniach zieleni- cudne. Pozdrawiam
UsuńFajniutkie to spaghetii.Pozdrawiam figosia
OdpowiedzUsuńDzięki Figosiu:) Mnie się podoba noszenie ich, więc robię następne.Pozdrawiam.
Usuń