Dawno nie byłam na własnym blogu, tzn. bywałam ale nie pisałam. Taki czas miałam ( a może mam ?), o którym mawiają: pod górkę. Na świecie dzieje się czarno, chmurno, gorąco, smierdząco, smogowo. W moim kraju - lepiej nie mówić. Smutno, że szykujemy swoim dzieciom, wnukom los, którego sami doświadczaliśmy i nie bylismy zadowoleni. A może byliśmy? Może dlatego jest nam (jako narodowi) obojętne czy będzie wolność, czy będzie szacunek, czy będzie czym oddychać? Może jest nam obojętne czy przyszłe pokolenia tylko z encyklopedii dowiedzą się co to jest (było) drzewo?W słowniku wyrazów obcych będą szukać co to wolność, szacunek, demokracja, rozmowa.....
Moja babcia mawiała : jak P.Bóg chce kogos ukarać to mu rozum odbiera - i jak zwykle miała nieco racji. Nieco, bo On nie zajmuje sią karaniem. To my sobie, sami sobie - ech.
Malusi wycinek życia - dzierganie, jest przyjemniejszy i radośniejszy. Radośniejszy nawet wtedy, gdy zaliczam prucie, gdy nitka sie poplącze, gdy rezultat niekoniecznie taki, jaki chciałam. Często da sie poprawić, usatysfakcjonować. Dlatego właśnie, nawet gdy gromadzą się nieszczęścia i troski - terapia drutowa: 3 prawe, jedno lewe, narzut..... pozwala nieco oderwać się od tego co boli i spojrzeć z dystansu.
Hania dziergała sweterek. Kawałek ujawniła na ravelry - i juz wiedziałam, że się spotkamy. O TYM projekcie mówię. Rzuciłam się na niego zaraz po publikacji, zrobiłam, zachwyciłam (a co?) i - klops. Za wielki (głównie pacha). Nie podobałam się sobie i wiedziałam, że nosić nie będę. Pruć??? dobre pytanie. Prucie nie jest obce w świecie dziewiarek, ale po blokowaniu był i nitkę by trzeba prostować. To już zdecydowanie mnie się nie podobało. Był uroczy, cieniowanie szarości bardzo mi sie spodobało. Nie prułam. Znalazł inna właścicielkę - mam nadzieje, że jest zadowolona. Był taki
Przejrzałam pudła włóczkowe, znalazłam inny zestaw z Włóczki Warmii, w zupełnie innym stylu - i zrobiłam nowy, dla siebie.
Wyciągnęłam wnioski z doświadczenia : tym razem rozmiar mniejszy, XL i w części formowania karczka zmniejszałam liczbę rzędów między dodawanymi oczkami (gałązkami) - czyli skróciłam pachę. Tuż pod pachą, rozpoczęłam wzór. Mnie się podoba, z komentarzy w Dzianej Bandzie na f wynika, że innym też. Warto nie poddać się :)
Włóczka : mirella , 460 g. Proszę, nie pytajcie o kolory, bo kupiona dawno i za nic nie przypomnę sobie nazw kolorów. Druty : nr 2,75. Oto on :)
I co? Spódnica , prawie taka jak chciałam (miała być jedna kieszeń w prostokącie, jedna w trójkącie) uszyta wAkademia Rękodzieła. Warto tam zajrzeć.
Dobrego dnia. Dziękuję, że mnie odwiedziłaś :)
:)
:)
To ja dziękuję, że można Cię odwiedzać... wpadam, oglądam, poczytam...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i zapraszam na stałe :)
UsuńMaraja
OdpowiedzUsuńSweterek przecudnej urody, spódniczka też godna uwagi. Jednak najbardziej podziwiam cierpliwość i wytrwałość w dążeniu do taakich efektów.
Gorące pozdrowienia.
Marajo bardzo dziekuję . Sama sie sobie dziwię, że się nie poddałam . Pozdrawia
UsuńSuperowski. Zapożyczę wzór i jak się ogarnę to zacznę dziergać.
OdpowiedzUsuńDziergaj, dziergaj i się pochwal. Ciekawa jestem co wyczarujesz
UsuńJuż od dawna podglądam i podziwiam twoje dzieła. Tak, to są prawdziwe dzieła sztuki, choć czasami rozmiar jest inny od oczekiwanego. Szary sweterek jest cudny i bardzo dobrze, że znalazłaś mu nowy dom:) Byłaby wielka strata gdyby został spruty. Druga wersja jest tak samo piękna, fajnie dobrane kolory no i bardzo ładnie prezentuje się szczególnie w połączeniu z ekstra spódniczką:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Tyle miłych słów - dziękuję. Też sie cieszę, że szary cieszy kogoś. Zapraszam, pozdrawiam
UsuńLudwiko Kochana! Jak to dobrze przeczytać, że są ludzie, którzy myślą podobnie jak ja! Dla mnie też te nasze oczka prawe i lewe są często ucieczką przed smutnym ocenianiem rzeczywistości. Staram się otaczać ludźmi, którzy myślą pozytywnie, mają jakieś pasje, można się od nich czegoś nauczyć, dowiedzieć. A jak mi źle, to - oczko prawe, oczko lewe :) Z przerażeniem myślę o przyszłości, więc skupiam się na tym, co tu i teraz, choć to pewnie egoistyczne. Mam nadzieję, że się znowu spotkamy i pogadamy trochę. A sweter piękny! Taki malarski i charakterny. No i trzeba mieć właśnie charakter i samozaparcie, żeby nie rzucić w kąt, ale dalej do przodu! Warto było, świetny i pasuje do Ciebie idealnie. Uściski!
OdpowiedzUsuńMakunko dziekuję bardzo. :) Miło, że Ci się podoba to co myslę i to co zrobiłam. Też Cie podziwiam i mam nadzieję na spotkanie
UsuńPodziwiam Twoje umiejętności. Piękne sweterki, pierwszy kolorystycznie bardziej mi się podoba. A spódniczka super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuję za odwiedziny. Mnie się w szarościach bardzo podoba, ale kupowanie znowu nowej włóczki, przy zapasach "do końca życia" - czasem uznaję za lekkomyslne :)
UsuńGratuluję uporu i wytrwałości,obie wersje fantastyczne! Jeśli chodzi o naszą planetę, to każdy z nas może coś zrobić, aby przyszłe pokolenia również mogły cieszyć się pięknem Ziemii.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuję:) Cieszę się, że mnie odwiedzasz :)
UsuńPiękny: wzór i wykonanie, pierwszy w bardziej "moich" kolorach, wykonanie drugiego Tobie przypadło do gustu i tak powinno być. Ale w reszcie jesteśmy jednomyślne, chociaż szkoda... Serdeczne pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWitaj . Kolory pierwszego są mi bliskie, ale trochę na przekór zdecydowałam sie na krańcowo inne, a trochę dlatego, że zapasy umniejszać trzeba, zamiast dokupować (czasem to realizuję ). Pozdrawiam
Usuń