Życie robi niespodzianki, trudne niespodzianki. Do rodziny przyszła białaczka - nieproszona. Przyszła i jest.Dzisiaj rozpoczęło się leczenie, tzn. idzie chemia. jest więc nadzieja. jeżeli to czytasz, to znaczy, że mnie odwiedziłaś. Jeżeli się modlisz, pomódl się o zatrzymanie, zniszczenie, ozdrowienie, wyleczenie,... nie wiem nawet jak to nazwać. Każda modlitwa ma sens i każda się liczy.
Różnorodność zdarzeń jest ogromna - do rodziny przyszło także nowe pokolenie, dziecko. Dziecko było zaproszone :)Taki krąg....
Dobrych dni Wojtusiu.
trochę koloru wrzuciłam w robotę. Pelerynkę zrobiłam, bo bardzo mi się spodobała. Po zrobieniu też mi się spodobało - tyle, że pogubiłam się w rozmiarach - trochę za mała dla mnie, więc ma inna właścicielkę (niech się dobrze nosi). Dla mnie będzie większa z tej samej włóczki. Jest taka
Nie ma jeszcze guziczków - nowa Właścicielka sama sobie przyszyła (bardzo śliczne zresztą).
Wyrobiłam prawie dwa motki Jawoll magic degrade, zakupione TU. Druty addi nr 3,00.Jak Wam sie podoba? Mnie bardzo
Wzór znalazłam na tym blogu TU. Jest tam wiele ciekawych rzeczy.
Kaktus, który miał byc wyrzucony po kilku latach zakwitł.
Hoja ma nowe kwiaty
Życie trwa. Czasem jest bardzo trudne.
Dobrego dnia, dobrych dni dla Was zaglądających, Nowe Obserwatorki serdecznie witam. Za każdą modlitwę bardzo dziękuję. Dziękuję za odwiedzenie mnie, szczególnie za komentarze.
Świat już jest tak zautomatyzowany, są technologie o jakich nam się nawet nie śni, a choróbsk nie potrafią pokonać:( Ślę Ci wiele pozytywnej energii i modlitwy:)
OdpowiedzUsuńDziekuję:)
UsuńLudwiko, kolorowa pelerynka, kolorowy kwiat kaktusa, nowy dzidziuś w kolorowej pierzynce, a jednak wiadomości okryły się szarością. Życie jest czasem okrutne i póki nas samych coś nie spotka, nie wiemy tak na prawdę jak to jest. Zderzenie z ciosem, smutkiem, tragedią...Masz wiarę w Bogu, to ważne. Pomodlę się i ja.
OdpowiedzUsuńLudwiko, tak bardzo szybko rozpakowałam kiedyś prezent od Ciebie, że nie mam Twojego adresu, a juz kiedyś myślałam o małej przesyłce dla Ciebie. Jeśli możesz, podaj mi go na mój adres mailowy: efkaraj@interia.eu, lub przez okno wiadomości w moim blogu.
Pozdrawiam :)
Bardzo Ci dziekuję, szczególnie za modlitwę. Oczywiście za odwiedzenie mnie także. Napisałam na @
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLudwiczko, życie nie zawsze jest kolorowe.Do ludzi, którzy narzekają mówię: idź na onkologię i zobacz. Mój brat WYGRAŁ i wierzę, że Twoją rodzinę też to spotka. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Trzymaj się Ludwiczko.
OdpowiedzUsuńPelerynka cudowna, gratuluję wykonania
Graziu, mnie sie też pelerynka podoba, dlatego drugą zrobie sobie.Ufam, że jeszcze tym razem będzie dobrze. Dziekuję za wsparcie
UsuńLudwiko zasmuciło mnie to co przeczytałam :(
OdpowiedzUsuńMoże mogę jakoś pomóc za sprawą szpikowej fundacji z którą współpracuję ...
Posyłam życzenia wszystkiego dobrego i ogrom siły byś to Ty wygrała :)))
pozdrawiam ciepło :)
Bardzo Ci dziękuję:)
UsuńGdybym jeszcze mogła znaleźć kontakt do Ciebie..
UsuńLudwiczko przytulam mocno
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że siostra pokona chorobę
a Wojtuś na pewno wniósł wiele radości w te smutne dni
zapomniałam dodać, że pelerynka rewelacyjna
UsuńDzieki Kasiu. Gdyby nie nadzieja trudniej by było:)
UsuńTrzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło:) Pelerynka jest świetna:)
OdpowiedzUsuńDziekuję Basiu, też uważam, że jest świetna, dlatego sobie zrobię:)
UsuńWiem coś o tym jak choroba potrafi przywalić w głowę , trzeba się otrząsnąć i walczyć z nią z całych sił. Chemioterapia jest trudna ale daje efekty, my jesteśmy po sześciu jest o wiele lepiej niż było nikt nie powie co będzie dalej. ale cieszymy się z tu i teraz. Pozdrawiam serdecznie dużo sił i zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziekuję Ci, że odwiedziłaś mnie i za słowa wsparcia. Od trzech dni jest chemia- z nadzieją czekamy:)
UsuńMaraja
OdpowiedzUsuńUfajmy,że wszystko skończy się pomyślnie,choć to długa i wyboista droga.Wojtuś słodziak.
peleryna pełna energetycznych kolorków-super.
Pozdrawiam,wspieram modlitwą..
Bardzo dziekuje, szczególnie za modlitwę. Wojtuś robi za motywator:).Pelerynka - dobry pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLudwiko, tak czytam i myślę sobie – samo życie. I zastanawiam się, czy musi tak być, że zawsze wśród radosnych zdarzeń pojawia się coś złego, niepokojącego, co mąci spokój i nie pozwala w pełni cieszyć się tym co dobre, optymistyczne. Dziwnie się to życie plecie. Wojtusiowi życzę samych radosnych dni, niech rośnie na pociechę Rodzinie. A w sprawie białaczki obiecuję pukać i prosić „u góry” o łaskę zdrowia, bo wierzę w sprawczą moc modlitwy. Pelerynka przeurocza, kwiatki śliczne – niech jak najdłużej kwitną i cieszą oko. Pozdrawiam Ewa S.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo. Dziekuje, że siZ pelerynki ciesze się. Jak dobrze, że znalazłaś czas i wpadłaś - to dla mnie ważne:)
UsuńŻycie pisze nam różne scenariusze, każdy z nas dźwiga swój krzyż. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, choć droga daleka.
OdpowiedzUsuńWojtusiowi i jego Rodzicom dużo radości.
Pelerynka pełna energii. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Dzieki Haan:)Pozdrawiam Cię serdecznie
UsuńLudwiczko , Wojtuś i kolorowa pelerynka osłodzą troszkę te trudne momenty , widać tak już musi być ...
OdpowiedzUsuńWitaj:) Dziękuję - za wsparcie, To prawda, nie mamy wpływu na wszystko, chopciaz niekoniecznie to sie podoba.Wojtuś Patyczak jest oczywiście słodki. Babcia postawiła sobie zdjęcie na szafeczce - taki wspieracz motywator. Liczenie oczek też nieco pomaga - ale najwiecej wspierające słowo od innych, od Ciebie.Dziekuję. A pelerynkę większą sobie zrobię, jak len skonczę.Pozdrawiam
UsuńLudwiczko ak mi przykro z powodu chorubska.Każdy z nas dżwiga krzyz ja również,ale co zrobić takie życie.Ciesz się z Wojtusia,który widać jest zdrowym chłopcem.Peleryna pięknie kolorowa cieszy oko włascicielki.Bardzo gorąco pozdr.Kaju
OdpowiedzUsuńDziekuję Kaju:)Pozdrawiam Cię
UsuńLudwiko, tak mi przykro z powodu choroby! Mam nadzieję że kuracja wkrótce przyniesie pożądane efekty i że wszystko będzie dobrze. Trzymam mocno kciuki i wysyłam pozytywną energię. Dużo wytrwałości życzę. Wiem co czuje rodzina w takich chwilach, bo sama ostatnio przeszłam przez horror nierównej walki z chorobą mamy, walki którą niestety przegraliśmy. Wiemy że te choroby istnieją i dotykają różnych ludzi, ale nigdy nie spodziewamy się że pojawią się w naszej rodzinie. Ja chyba nigdy nie zrozumie za co i dlaczego? Trzymam mocno kciuki i będę się za Was modlić. Gratulacje dla świeżo upieczonych rodziców. Tęczowa pelerynka przepiękna! Kwiaty cudnie kwitną. U mnie hoja też ostatnio ciągle zakwita :) Piękny kwiat! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Ci dziekuję:)
UsuńWitam Cie bardzo serdecznie u siebie. Dziekuję. Zapraszam
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu choróbska... ale na pewno wszystko będzie dobrze - ja w to wierzę i będę się z całego serca modliła w tej intencji. Motywator w postaci małego Wojtusia na pewno zdziała cudna.
OdpowiedzUsuńPelerynka cudna - piękne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam Cie Kasiu i dziekuję bardzo.:)
UsuńBardzo ładna ta pelerynka (podziwiałam już na FB).
OdpowiedzUsuńChoroby niestety są częścią naszego życia, tak jak i narodziny. Życzę siły w walce z chorobą i dużo zdrówka dla najmłodszego członka rodziny.
Witaj. Miło, że podoba Ci się pelerynka - bo mi też. Większa, dla mnie czeka w kolejce. Dziękuję za wsparcie - Patyczak rośnie, a choroba zatrzymana (na ten moment). Pozdrawiam.Dzieki, że wpadłaś, zaraszam
UsuńNo tak, wciąż nas coś zaskakuje - raz miłe, drugi raz mniej. Życzę dużo wytrwałości i wszelkiego powodzenia, dużo pomysłów robótkowych, dużo oczek i koralików do liczenia, aby myśli nie były zajęte chorobą.
OdpowiedzUsuńPieknie dziękuję za wizytę u mnie i miłe słowa.