Tym razem zdjęć będzie troszeczkę, powiedzmy sporo. Nie umiałam zdecydować się, ktore - to będzie niezdecydowanie. Na szczęście, jak ktos się zacznie nudzić, to może zrobić klik na inne strony.
Zacznę od chusty. Lubie chusty. Mam ich sporo, chyba na każdy dzień miesiąca - lubię je robić. Takie odchylenie. Lubie je też testować, bo najczęściej mój angielski wystarcza, a do swetra nie zawsze. Oczywiście zawsze mogę dopytać - tylko jak dopytać kogoś kto polskiego nie zna? Na migi przez internet się nie da. Zauroczył mnie projekt Hani Maciejewskiej TU, więc chętnie podjęłam wyzwanie. Oglądałam swoje zapasy i zamrugał do mnie moteczek,który długo juz czekał na swój dzień , zakupiony TU. Irish fielos, Zaprosił do towarzystwa merino 4 ply Sosnowe igły od Agnieszki TU
Uznałam ten duet za udany , druty 2,75 miałam i - powstała Gryfno Frela w moim wykonaniu.
Oba kolory tak mniej więcej 400 m. Piszę mniej więcej, bo w zależności od tego jak robimy, jaki moteczek nam sie trafi - są pewne drobne różnice u testerek.
Teraz koraliki. Czasem jeszcze robię, chociaż trudno, bo oczy chcą na odpoczynek. A zapas koralików, no hm, jakby to powiedzieć - no jest duży. Trzeba będzie pewnie podzielić się z chętnymi.
Powstał naszyjnik, do którego dorobię bransoletkę lada dzień.
Wzór z Pinteresta, niestety nie udało mi się znaleźć autorki. Wiem, wiem autora szanować trzeba i ja szanuję, tym razem jednak moje umiejętności techniczne okazały się za słabe.
No i bransoletka. Sugestie kolorów od chętnej osoby, a kurs TU. Jakby ktos chciał skorzystać, to zachęcam. Bardzo jasno pokazane co i jak. Dziekuję
ufff, ktoś cierpliwy dotarł do końca?
Dziekuję za odwiedzenie mnie, dziękuję bardzo, jeżeli zdecydujesz się zostawić komentarz. Czekając na ochłodzenie, pomyślę co dalej. Pozdrawiam, dobrego dnia.