xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

piątek, 25 października 2019

Lubię jesień

Tak, tak, lubię jesień. Szał kolorów, puszą się, zmieniają, dodają coraz nowe odcienie jeden przez drugi. Czasem bywa mroczno, mglisto, deszczowo - jednak złoto, pomarańcze, czerwienie, rudości, fiolety, zielenie... przebijają się przez każdą szarość. Ostatnie lata niosą mi sporo smutku, pożegnań, chorób, nie jest łatwo i te barwy pozwalają podnieść głowę i uśmiechnąć się. Życie ma wiele barw....
Asia pokazała chustę, która podobała mi się od pierwszego wejrzenia. Pomyślałam, że kiedyś ją zrobię. Nawet ujrzałam ją w kolorze włóczki, zakupionej już dawno, dawno. Kiedy pojawiła się propozycja testowania, nieco stchórzyłam - jeden powód to niepewność dysponowania czasem, a drugi to nieznajomość angielskiego. To prawda, że przy pomocy życzliwych dziewiarek radzę sobie w miarę - ale co innego zrobienie czegoś, a co innego testowanie. "Rozumiem" wiele z opisu samego wzoru, jednak czasem są nie tylko czysto dziewiarskie określenia, a w teście liczy się wszystko. Mimo wątpliwości zdecydowałam się - i to była dobra decyzja. Miałam wątpliwości - to zapytałam i dostałam wyjaśnienie w moim języku. Dziękuję Asiu.
Wzór jest opisany jasno, jest powtarzalny i "sam się dzierga". Jakby ktoś się wahał - to zachęcam.Jest do kupienia TU.
Włóczka zakupiona dawno (jak pisałam,) jeszcze u Chmurki , Jilly Dream in color - a kolor chili :)
Wyrobiłam prawie dwa motki. Chusta jest dość dużą, da się owinąć jesiennie ,200x135x150 cm.
To sobie popatrzmy












































 I tak jesiennie, kolorowo










 I moje ulubione



Poszalałam nieco. Dziękuję za odwiedzenie mnie, poczytanie, popatrzenie i może jakieś słowo dobre, bądź mniej dobre. Każde jest dla mnie ważne :) 
Dobrego dnia, kolorowych jesiennych dni.
 
Czas ten to także wspomnienie Zmarłych, tych ważnych którzy z nami przeszli kawałek drogi. Wspomnijmy ich, nie tylko stawiając okazały znicz na grobie, ale także pomódlmy sie za nich, niech mają wieczny odpoczynek w pokoju.

piątek, 18 października 2019

Motyle rządzą

Motylem jestem twierdzi bluzeczka, druga z motylem. Robiłam, prułam, robiłam, prułam, robiła - zrobiłam. Miałam trudność, by wstrzelić się w rozmiar. Moja próbka była nieco inna niz w oryginale, a mierzenie bluzki na początku roboty jest trudne.Dopiero oddzielenie rękawa i body pozwoliło mi ocenić, czy to jest to. Na szczęście udało się. To jednak nie koniec przygody motylowej- nie wiem jakim cudem przefrunęły z przodu na tył,z brzucha na siądźkę( zapożyczone od Melchiora Wańkowicza). Zobaczyłam to na tyle późno, że kolejne prucie wydało się koszmarem "do nieprzezwyciężenia" (to od Ani z Zielonego Wzgórza). Zostały więc tam, gdzie sobie miejsce wybrały.
Tym razem robiłam w pięknym kolorze fioletowym, który bardzo lubię  zakupionym w Dydyedone TU , zużyłam 3,5 motka. Plusem prucia było to, że nitka zrobiła się bardziej miękka w robieniue - zawsze to jakis plus.:)
Czy muszę dodawać, że autorką projektu jest Hania? TU znajdziecie wzór.










To nie jest rozstanie z motylami :) Jeszcze będą, nieco inaczej - ale będą. Trochę trzeba poczekać, albowiem testowe są.







Miałam międzyczas, więc skarpetki z arwetty powstały. Na piętę dodałam fioletową nitkę dla wzmocnienia (ja tu potrzebuję wzmocnienia, nie wyżej ). Klinik i wyrabianie pięty, w skarpetach robionych od palców podpowiada TU .
Dziękuję Intensywnie Kreatywnej.
I to by było na tyle ( to od Profesora Stanisławskiego).
Dziękuję tym, co jeszcze o mnie pamiętają i zaglądają. Dobrego dnia Wam. Do spotkania