xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

wtorek, 31 grudnia 2019

Do siego roku

Kończy się rok, kończy to co zrobiliśmy i to co zaniedbaliśmy, to co cieszyło i to co smuciło. Popatrzmy na siebie z wyrozumiałością, doceńmy wysiłek, doceńmy gotowość. Podziękujmy sobie za każdą chwilę . Spójrzmy przed siebie, idźmy w nowe 366 dni. Poprośmy swoją Siłę Wyższą, byśmy umieli je wykorzystać dla wzbogacenia siebie, dla obdarowania spotkanych na swojej drodze, dla przyjęcia tego co nam dają. Bądźmy dobrzy, uważni, kreatywni.
Dobrze, że jesteśmy :)
Do siego roku 


poniedziałek, 23 grudnia 2019

Idźmy dzieciątka oczekiwać



Gdy wiatr kolędy polem gna
aż żal pastuszków wygnać z domu
na taki ziąb, na taki świat
Bóg się nam rodzi po kryjomu
jeszcze nie świat a górą blask
co wielką światu śle nadzieję
Lecz u nas noc bezzmiennie trwa
choć mówią tu i tam że dnieje

Nie taki wiatr, nie taki chłód
nie takie jeszcze zdławi zima
Zamiast strzec donikąd nie wiodących dróg
idźmy Dzieciątka oczekiwać

Gdy wiatr kolędy polem gna
aż żal pastuszków wygnać z domu
na taki ziąb, na taki świat
Bóg się nam rodzi po kryjomu
Lecz przecież wiatr i mróz aż skrzy
więc na nic cud i anioł jasny
W pośpiechu zamykamy drzwi
by nasze lampy nie pogasły

Nie taki chłód, nie taki wiatr
nie taka jeszcze przyjdzie zima
Zamiast strzec donikąd nie wiodących prawd
idźmy Dzieciątka oczekiwać
         Basia Stepniak-Wilk

klik



 Boże Narodzenie Szopka Dane



Zamiast strzec donikąd nie wiodących prawd
Idźmy Dzieciątka oczekiwać


wtorek, 3 grudnia 2019

Zmaganie z uroczą

Zobaczyłam chustę. Zobaczyłam i wiedziałam, że taką chcę. Wydawała się prosta w robocie. Okazało się, jak prawie zawsze, że na taki model włóczki w zapasach nie ma. Zajrzałam tu i tam, nawet kupiłam - ale w realu nie bardzo się zgadzały ze sobą. No to szukamy dalej, bo - wiecie- jak juz się zechce, to nie ma zmiłuj. Humor mi sie poprawił, kiedy zajrzałam TU. Od razu zobaczyłam trzy kolory, takie które muszą razem wyglądać super. I wyglądają. Te trzy to Misty Moor, Violet Platinum i Water Lilly. podobają mi się niezwykle w chuście i, myślę, że nie tylko mnie.Bardzo polecam sklep, nie tylko z powodu pieknych kolorów, ale także życzliwej i pomocnej obsługi. Dziekuję. No to zwijamy (na zwijarce kolanowej) i do roboty. Przygody zaczęły się, kiedy okazało sie, że "garbik" jest dla mnie nie do przyjęcia. Uffff, wrrrr - poprawiłam, wg porad dziewiarek , ale za mało zadziałało. Zrobiłam wg projektu Westa, który robiłam - pomogło ale nie aż tak, jak w oryginale. Myślę, że to sprawa ściegu.Z powodu owego garbiku wolę chusty robione od boku . Następnej poprawki dokonałam przy bordiurze. Zrobiłam kawałek i wydało mi sie, że nie będzie dobrze, że  może ściągać, nie będzie się ładnie rozkładać. Akurat byłam na naszym spotkaniu i inne dziewiarki miały podobne wątpliwości. Prucie. Zrobiłam nie tak jak w oryginale, tylko łączyłam z chustą w co drugim oczku - z tej poprawki jestem bardzo zadowolona.
Pogoda nie zachęca do zdjęć, chociaż dzisiaj słoneczko i pierwszy śnieg - nie było najgorzej. Mam nadzieje,że uda mi się jutro zrobić jeszcze jakieś, to może dołączę.
Na dzisiaj mamy takie ( kolory z fioletem bronią się przed ujawnieniem prawdziwego oblicza).






 Naprawdę pierwszy śnieg :)




























Tak się dało zdjęcia zrobić. Zazdroszczę tym, co potrafią zrobić sliczne, ale cóż - nie muszę mieć wszystkich talentów, bo to by było niesprawiedliwe :)
Projekt mozna znaleźć (darmowy) TU.
Druty 3,5. Chusta 240x65
Włóczki zużyłam : Misty Moor - 126 g, Water Lilly - 71g, Wiolet Platinum - 55 g 

W międzyczasie prawie powstały skarpetki, takie naj..naj...najzwyklejsze. W drugim międzyczasie powstały firaneczki dla siostrzenicy (dostanie 6.12.). O przygodach z nimi nie będę pisać, ale były, oj były...


Lubię jesień. Jednak taka szarugowa niekoniecznie mi pasuje. Pocieszam sie, że czas tak szybko płynie, że już do drzwi puka zima, a od nowego roku będzie jaśniej.

Dziekuję, że zajrzałaś do mnie :) Cieszę się z każdych odwiedzin i z kazdego komentarza. Komentarz, to dla mnie taki znak: byłam tu u ciebie.
Dobrego dnia.

piątek, 25 października 2019

Lubię jesień

Tak, tak, lubię jesień. Szał kolorów, puszą się, zmieniają, dodają coraz nowe odcienie jeden przez drugi. Czasem bywa mroczno, mglisto, deszczowo - jednak złoto, pomarańcze, czerwienie, rudości, fiolety, zielenie... przebijają się przez każdą szarość. Ostatnie lata niosą mi sporo smutku, pożegnań, chorób, nie jest łatwo i te barwy pozwalają podnieść głowę i uśmiechnąć się. Życie ma wiele barw....
Asia pokazała chustę, która podobała mi się od pierwszego wejrzenia. Pomyślałam, że kiedyś ją zrobię. Nawet ujrzałam ją w kolorze włóczki, zakupionej już dawno, dawno. Kiedy pojawiła się propozycja testowania, nieco stchórzyłam - jeden powód to niepewność dysponowania czasem, a drugi to nieznajomość angielskiego. To prawda, że przy pomocy życzliwych dziewiarek radzę sobie w miarę - ale co innego zrobienie czegoś, a co innego testowanie. "Rozumiem" wiele z opisu samego wzoru, jednak czasem są nie tylko czysto dziewiarskie określenia, a w teście liczy się wszystko. Mimo wątpliwości zdecydowałam się - i to była dobra decyzja. Miałam wątpliwości - to zapytałam i dostałam wyjaśnienie w moim języku. Dziękuję Asiu.
Wzór jest opisany jasno, jest powtarzalny i "sam się dzierga". Jakby ktoś się wahał - to zachęcam.Jest do kupienia TU.
Włóczka zakupiona dawno (jak pisałam,) jeszcze u Chmurki , Jilly Dream in color - a kolor chili :)
Wyrobiłam prawie dwa motki. Chusta jest dość dużą, da się owinąć jesiennie ,200x135x150 cm.
To sobie popatrzmy












































 I tak jesiennie, kolorowo










 I moje ulubione



Poszalałam nieco. Dziękuję za odwiedzenie mnie, poczytanie, popatrzenie i może jakieś słowo dobre, bądź mniej dobre. Każde jest dla mnie ważne :) 
Dobrego dnia, kolorowych jesiennych dni.
 
Czas ten to także wspomnienie Zmarłych, tych ważnych którzy z nami przeszli kawałek drogi. Wspomnijmy ich, nie tylko stawiając okazały znicz na grobie, ale także pomódlmy sie za nich, niech mają wieczny odpoczynek w pokoju.

piątek, 18 października 2019

Motyle rządzą

Motylem jestem twierdzi bluzeczka, druga z motylem. Robiłam, prułam, robiłam, prułam, robiła - zrobiłam. Miałam trudność, by wstrzelić się w rozmiar. Moja próbka była nieco inna niz w oryginale, a mierzenie bluzki na początku roboty jest trudne.Dopiero oddzielenie rękawa i body pozwoliło mi ocenić, czy to jest to. Na szczęście udało się. To jednak nie koniec przygody motylowej- nie wiem jakim cudem przefrunęły z przodu na tył,z brzucha na siądźkę( zapożyczone od Melchiora Wańkowicza). Zobaczyłam to na tyle późno, że kolejne prucie wydało się koszmarem "do nieprzezwyciężenia" (to od Ani z Zielonego Wzgórza). Zostały więc tam, gdzie sobie miejsce wybrały.
Tym razem robiłam w pięknym kolorze fioletowym, który bardzo lubię  zakupionym w Dydyedone TU , zużyłam 3,5 motka. Plusem prucia było to, że nitka zrobiła się bardziej miękka w robieniue - zawsze to jakis plus.:)
Czy muszę dodawać, że autorką projektu jest Hania? TU znajdziecie wzór.










To nie jest rozstanie z motylami :) Jeszcze będą, nieco inaczej - ale będą. Trochę trzeba poczekać, albowiem testowe są.







Miałam międzyczas, więc skarpetki z arwetty powstały. Na piętę dodałam fioletową nitkę dla wzmocnienia (ja tu potrzebuję wzmocnienia, nie wyżej ). Klinik i wyrabianie pięty, w skarpetach robionych od palców podpowiada TU .
Dziękuję Intensywnie Kreatywnej.
I to by było na tyle ( to od Profesora Stanisławskiego).
Dziękuję tym, co jeszcze o mnie pamiętają i zaglądają. Dobrego dnia Wam. Do spotkania

środa, 4 września 2019

...i po wakacjach...

Wakacje skończyły się, czas do pracy. Nie były takie całkiem leniwe, coś robiłam. Iwonka wymysliła chustę , a  ja jestem bardzo chustowa - podjęłam wyzwanie testowe. Odkopałam w pudle merino od Agnieszki TU i mirellę TU, popatrzyłam, popytałam czy chcą być razem - i zrobiłam. Wzór przyjemny w robocie, a jak przybywa to frajda jest. Projekt można pobrać TU i - jak się komuś podoba- robić, robić i nosić. Ja mam chust tyle, że mogę nosić każdego dnia inną i co? i dalej robię, bo lubię. Czasem nawet kogoś obdaruję (jak mam dzień dobroci).
Niestety nie podam, ile zużyłam w każdym kolorze, bo przez gapiostwo straciłam zapisane ile było w kłębuszku przed zaczęciem. Całość waży 144 g, co przeliczone przez 400m/100 g, daje.....
Chusta jest taka, dość jasna, optymistyczna



























Mnie się podoba. Komuś jeszcze ? Dziękuję Iwonko za zaproszenie do testowania :)

Już wielokrotnie pisałam, że robótki na drutach mają moc terapeutyczną. Liczenie oczek pozwala , a może zmusza do skupienia się na tym właśnie, pozwala oderwać się od tego co trudne w życiu. Pozwala też na chwile cieszenia się tym, co powstało.

Hania wymyśliła bluzeczką Motyle zwaną. Jest śliczna TU. Urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. Nie mogłam zgłosić się do testowania, ale natychmiast po publikacji, bez presji terminowej, kupiłam wzór - i do roboty. 
Nie mam wyobraźni przestrzennej, nie widzę - dopóki nie zrobię. Stąd początek owych Motyli nie był dla mnie łatwy. Nie mogłam wpasować się w rozmiar, tym bardziej, że miałam inną próbkę , a więc przeliczyć oczka trzeba. Opornie, bo opornie, ale zrobiłam dla siostry - a moją będę kończyć na Drutozlocie.
Bluzeczka Małgosi zrobiona z Re jeansu, zakupionego TU, w kolorze bordo. Bordo to on (kolor), wg mnie nie jest - ale podobał się. Dostałam 4 motki przewinięte !!! (hurrra, dzięki), zostało mi 66g. Mimo pewnych trudności, udało się zrobić zdjęcia !














Przedłużyłam rękawki, chociaż sposób w jaki to zrobiłam średnio mi się podoba. Teraz zrobiłabym to inaczej...
Dziekuje, że chciało Ci się zajrzeć do mnie. Dobrego dnia. Myślę, że spotkamy się na Drutozlocie :)

poniedziałek, 1 lipca 2019

Dwa kolory ( a może trzy?)

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze ślady śniegu były na naszej ziemi, Hania wymyśliła chustę, która bardzo mi sie podobała . Była możliwość testowania, to się zgłosiłam  - i to był dobry pomysł. Wzory Hani chętnie testuję (jak mogę). Od Joli dostałam przecudnej urody zieleń, a właściwie malachit, który mrugnął do mnie, że też jest chętny. Tak więc piękne niteczki i piękny projekt spotkały się . Powstała chusta, która mnie podoba się bardzo. A Tobie ?










 Dowód rzeczowy - snieg jest :)























Druty nr 3, włóczka 256 g

A teraz lato, lato i jedwab na ratunek w upalne dni. I oczywiście projekt Hani
Włóczka zakupiona TU. Magic Silk Color Austermann - pierwszy raz robiłam z tej nitki. Zwinięta fatalnie, tzn trudno robić wyciągając nitkę ze środka, bo motek rozpada się. Lubię jedwab, także surowy, ale ten wydaje mi się trochę sztywny, niezbyt lejący. Zobaczymy co będzie po kilku praniach. Zdziwiłam się, że zeszło mało włóczki. Ja potrzebuję ok 1800 m (400 m/ 100g) - a tu zużyłam połowę. Fakt, że krótki rękaw, ale i tak jest to dla mnie zagadka. Dwa kolory- 0101 i 0103. Druty także nr 3. Jak będzie zdjęcie "na ludziu", to dołączę, a jak nie będzie to nie.

















































W jedwab otulona dziękuje, że mnie odwiedziłaś. Jeżeli zostawisz komentarz, będę jeszcze bardziej zadowolona. Dobrego dnia :)