xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

czwartek, 30 października 2014

Lubię jedwab

Lubię jedwab - gruby, cienki, lśniący, surowy......każdy. Oczywiście mam na uwadze jedwab prawdziwy, nie acetat (czy jak go tam zwą). Zakupiony szantung na garsonkę głaskałam i prawie bałam się założyć. A gruby tkany - o łza się w oku kręci. Pamiętam jak szukałyśmy jedynego sklepu w stolicy, ukrytego w bramie, a właściwie w podwórku. Ja mam idiotyzm topograficzny, czyli wybitne zdolności zabłądzenia na 100 m prostej drogi - moja siostra, biedna (bo najmłodsza), która za dreptaniem nie przepada z oddaniem szukała, zaprowadziła. Włoczki jedwabnej w owych czasach prehistorycznych nie było. A teraz jest, proszę bardzo do wyboru do koloru, kolory, gatunki, grubości - tylko wybierać i tworzyć. O jednym warunku koniecznym - pieniądzach, udaję, że nie pamiętam. Bo po co psuć sobie radość tworzenia? No po co?
Tym razem wypróbowałam japoński. Chciałam chustę, taką mniejszą (ja mniejszą!), a ten surowy nie ślizga się. Ma też nierówną nitkę, grubszą, cieńszą - a ja lubię takie struktury.
Jedwab zakupiłam TU, ten właśnie kolor -rose. Ślicznie brzmi i wygląda ślicznie. Ma jedną wadę - bardzo trudno było mi ten kolor sfotografować (przyznaję, że fachowcem w fotografii nie jestem). Sklep bardzo przyjazny, ma różnorodne włóczki. Zaglądam tam często, zaglądam - i zdecydowanie za często kończy się tylko na oglądaniu, wzdychaniu, planowaniu (mam takich sklepów więcej). Jak się naoglądam, to pewnie i kupię czasem, jakoś uciułam:)

A chusta prezentuje się tak































Wykończenie pikotkowe -filisilk w kolorze koralików., zakupiony TU. Jedwabiu ITO moteczek i kilkadziesiąt metrów. Druty metalowe KP nr 3,5. Wymiary 72x120 cm. Taka w sam raz do omotania,do otulenia - i na ramiona też jest super. Jestem z tej chusty bardzo zadowolona. To druga tym wzorem. Do tego jedwabiu też wrócę tym bardziej, że został mi prawie cały motek, to przecież zmarnować się nie może.
Gdyby komuś się spodobała na tyle, że chciałby ją mieć, to proszę bardzo, kontakt na @.
Grudniowiec kwitnie (nigdy tylu kwiatów nie miał i wszystkie pąki zakwitają, co dotąd się nie zdarzało)










Wojtek też kwitnie, a babcia przy nim.


 Przyjmuję gości




Jadę po Chrzest

Cieszę się, że nowa Obserwatorka pojawiła się - witam i mam nadzieje, że zostanie na stałe, a przynajmniej na dłużej. Dziękuję też nowym osobom, które ujawniły się zostawiając komentarz. Lubię Wasze odwiedziny, Wasze komentarze - taka prawie żywa wizyta. Z niektórymi mam wrażenie, że znam się od dawna i widziałam wczoraj :) - a w realu nie znamy się przecież. Dobrego dnia, do spotkania na blogowej ścieżce.:)

poniedziałek, 20 października 2014

Dałam się zaprosić


"


Dałam się zaprosić, a kłopoty już się zaczynają. Co zrobić, żeby mi pisało od początku, a nie od środka???
Udało się, chociaż nie wiem jak. 


                                   Zdjęcie z bloga Moniki


Monika zaprosiła mnie do tej zabawy. Dałam się skusić:) Monikę spotkałam jakiś czas temu (może dwa, może trzy lata )- uczyłam się u niej decupage. Czy się nauczyłam nie wiem, proste rzeczy potrafię zrobić, nawet mi się to podoba, bo zostawiam swój "podpis", ale robię rzadko. Mam małe mieszkanie i brakuje miejsca.Monika jest w tym (i nie tylko) m i s t r z y n i ą. Jednak to, co mnie najbardziej imponuje, to niesamowita zdolność organizowania i tworzenia - do wszystkiego umie zgarnąć ludzi. Było mi więc miło jak mnie zaprosiła - wyróżniona .No cóż, moja próżność rzadko śpi:) Dziękuję Moniko.

1.Nad czym obecnie pracuję?

Moim najczęstszym zajęciem (tworzeniem) są druty. Teraz powstaje chusta z jedwabiu, z koralikami. 



Lubię chusty,zajmują mało miejsca, przydają się w różnych sytuacjach - otulą, ogrzeją, dodają szyku, elegancji. I mają tę zaletę, że pasują na wiele rozmiarów. Jak nikomu się nie spodoba - to zawsze może być dla mnie:)
Dla odpoczynku - koraliki. Koraliki mają te zaletę, że mało miejsca w torbie, plecaczku babcino-spacerowym. Mają też wadę - te akurat dłuuugo trzeba nawlekać i to przy dobrym świetle. Na warsztacie toho 15,0.


Mam jeszcze jedna pracę zaczętą - nie mogę jednak pokazać. Ma być niespodzianka.

2. Czym moja praca różni się od innych w tej branży?

Pytanie trudne - to znaczy odpowiedź trudna. W moim osobistym odczuciu - zawsze jest inna od innych. Pytanie jednak chce uzyskać odpowiedź- w czym to także widać. Łatwiej zrobić niż napisać słowami. 
Moje wytwory na drutach są zawsze z dobrej jakości włóczki. Jestem z "angielskiej elegancji", ma być szyk - a tego nie da słaba jakość włóczki, albo dużo sztuczności w nitce. Myślę, że to bardzo dobrze, iż doczekałam czasów, że w sklepach dużo jest różnych nitek i niteczek, bo każdy może wybrać coś dla siebie, każdy może mieć swoje ulubione.Ktoś może lubić akryl, ktoś wełnę, Moje ulubione są włókna naturalne, cieniutkie - a jeżeli są jeszcze uprzędzione na kołowrotku i ufarbowane ręcznie... no to już jest szczyt szczęścia.
Pewnie w takim myśleniu i upodobaniu jest bogactwo historii mojego życia - szare, biedne czasy uczyły, z dobrej włóczki długo służy, da się przerobić dla następnego potrzebującego. Tak się to splotło.
Nie ma w moich pracach drutowo-szydełkowych zbyt wielu ozdób. Czasem pojawia się asymetria (lubię ją, tak dla złamania porządku:))
Czasem zdarzają mi się szalone, ostre, zdecydowane kolory.
Szukam też czegoś nowego, czego jeszcze nie umiem, nie robiłam - ale to pewnie nie jest coś co mnie wyróżnia. Moje blogowe Znajome wszystkie "tak mają"
W koralikach lubię "pomyłki" - takie które przychodzą mi do głowy w trakcie , a to inny kolor jednego, a to dwa zamiast jednego ....

A może nie ma tych różnic tyle, żeby były charakterystyczne dla mnie?? Odpowiedź twierdząca nie byłaby miła, więc uciekam do 

3.Dlaczego piszę bloga o tym co robię i tworzę?

No to z deszczu pod rynnę - odpowiedź wcale nie jest łatwa. Trochę z próżności. Jak już robię coś co mnie się podoba - to mogę przecież pochwalić się, pokazać innym. Jest to też okazja (taką miałam nadzieję) to poznania zdania innych na ten temat, czasem do otrzymania podpowiedzi co mogę zrobić lepiej. Gdzieś na dnie, była też nadzieja, że jak więcej osób zobaczy moje prace, to może ktoś czasem coś zechce kupić - i będzie za co zakupić nowe nitki czy koraliki.
Korzyści z pisania bloga okazały się większe - poszerza się mój świat znajomych, dostaję pomoc i czasem wsparcie nie tylko dotyczące "jak zrobić takie oczko", mogę podpatrywać, podczytywać,korzystać z wielu podpowiedzi w różnych dziedzinach . Gdybym nie pisała bloga, pewnie znacznie mniej zaglądałabym do innych, byłoby mniej inspiracji i mniej wsparcia.

4. Jak odbywa się proces tworzenia?

Nie ma reguły. Bywa, że widzę włóczkę w sklepie (najczęściej internetowym) i "muszę ją mieć". Potem leży i czeka


Pewnego dnia wyciągam, patrzę i wiem - z tej będzie to, a z tej to. Bywa też inaczej - widzę coś co mi się podoba i szukam do tego projektu włóczki. Tak było np. z chustą Moje niebo. Do tego projektu wypatrzyłam włóczkę - ale czekała, bo obawiałam się, czy dam radę (nie oczkom w projekcie, tylko językowi).
Często jest tak , że  w okienku inne dziewiarki artystki coś pokażą, podpowiedzą - i szukam, szukam.... 
Inaczej nieco jest z koralikowaniem. Tu  inspiruje mnie coś nowego, wykonanego nową techniką. Wiem, dużo prac z koralików powstaje wykonywanych przez wiele osób, którym do pięt nie dorastam (wszak krótka jest tu moja nauka). Mnie daje radość jak "wyjdzie" skomplikowany, albo pociągający mnie wzór, jak zrobię coś techniką, którą do tej pory nie robiłam. O, to mi się podoba - robię, może potrafię. Takie nieuporządkowanie w koralikowaniu powoduje, że rosną zapasy ...No cóż - takie są uroki tworzenia (ładnie to nazwałam, też twórczo:)).
Czasem jest to tak, że widzę np. dywan z liści, albo jesienne drzewa i widzę kolory chusty



Do zabawy, a właściwie pokazania swojego tworzenia zapraszałam OSOBY które mnie ciekawią, inspirują. Jak mnie interesują, ciekawią - to pewnie innych też. Odmówiły mi dwie (szkoda), rozumiem, nie mam za złe. jedna osoba po prostu nie odpowiedziała - przykro.
Zgodziła się 


zdjęcie z bloga Balerinki
Balerinka co mnie bardzo cieszy, bo lubię do niej zaglądać, oglądać - jest ciekawie. Zajrzyjcie koniecznie! Jestem bardzo JEJ ciekawa, za każdą wizytą bardziej.

Zgodziła się także, ku mojej ogromnej radości, 

Ewelina - jest u niej taka , pociągająca mnie, dokładność w tym co robi i niesamowita radość życia.Podziwiam  bardzo - warto, by coś więcej jeszcze dowiedzieć się, poznać i warto, by inni poznali. Koniecznie zajrzyjcie



to zdjęcie z bloga Eweliny.
Oba zdjęcia z blogów przesunięte w lewo - jak próbuję na środek, to uciekają do góry. No cóż w technice komputerowo-blogowej uczeń jestem mierny.




 

zdjęcie z bloga Basi

Tu też koniecznie zajrzyjcie. Bowiem Basia  zgodziła się przyjąć moje zaproszenie, chociaż wcześniej już przyjęła inne - o czym mnie uprzedziła. Prowadzi dwa blogi ten też. Jest coś dla duszy i coś dla ciała ( a może oba dla duszy). Wzruszyła mnie swoją poezją, potem odkryłam drugi blog - najbardziej jednak intryguje mnie jej wszechstronność i wrażliwość na innych. Nie tylko taka, wzruszająco tkliwa, okraszona pustosłowiem - tylko realna, pomocne działania.

Dziękuję , że nie odmówiłyście, by pokazać kawałek siebie. Za tydzień z ogromnym zainteresowaniem będę czytała.

Ktoś zajrzał? poczytał? Przyznam, że nie było łatwo napisać dzisiejszy post. Może dlatego, że to jednak trochę zadanie?
Dziękuję za dotrwanie.:)Dziękuję nowej Obserwatorce. Witaj i zostań na dłużej. W nagrodę coś, co kojarzy mi się z siłą trwania, z mocą życia






Pażdziernikowe bratki i poziomki dzielnie przebijają się, korzystają z osłony liści i trwają.

środa, 8 października 2014

Kolorowo

Witam tych co zaglądają do mnie, odwiedzają, a może i ślad (komentarz) zostawią. Cieszy mnie, że rośnie liczba pukających, zaglądających. Tak się ciepło robi jak to widzę. Dzisiaj kontakt z innymi ludźmi (poza interesami) przestał być i modny i ważny. Ale ja jestem taka raczej staroświecka, z ubiegłego wieku. Czasem tęsknię do czasów, kiedy znalezienie klucza do drzwi wejściowych było problemem; "gdzie on może być??" - nie był potrzebny na co dzień. No cóż, to już nie wróci, jest inaczej, po nowemu (haha), trzeba się w tym "nowym" odnaleźć. Ale odwiedziny i tym bardziej komentarz - to radocha..
Lubię kolor, każdy - poza czarnym. Chociaż nie, czarny też nie jest zły- nie lubię go na sobie. 

Na początek czapka - kolorowa. Ten wzór bardzo mi się spodobał i mam w planach inne kolory. Ta jest z podwójnej nitki, bo za cienka w tym wzorze nie rzuca na kolana. Proszę bardzo, oto ona





























Wzór znalazłam TU. Jest z wełny, nie z akrylu. Miękka, ciepła...Ktoś chciałby ??

Kolorowo - szal w kolejce. Moher milutki, miękki. Kiedyś próbowałam revontuli - i zostawiłam, bo coś mi nie wychodziło, potem zauroczenie minęło....Teraz oglądałam zapasy i "naszło mnie" - ta nitka na taki szal. Powstał - i jest uroczy.
















Szal powstał z moheru Debbie Bliss Angel Prints, z dwóch kolorów (807 i 805). Tak nitka nie zostawia "kłaczków". Inspiracją były projekty wykonane wzorem CHEVRON, zrobiłam "po swojemu", chyba nie kopiując żadnego.Szal ma wymiary 80x210 cm. Jest leciutki jak piórko (zasługa włóczki). Na każdą porę roku...
Druty KP 4,5. Włóczka zakupiona TU i TU.

Popatrzcie na to, kolorowy lariat.






















Jest wykonany z koralików TOHO 11,0, ma długość 240 cm. Można z nim robić różne rzeczy, wiązać, plątać.......Tu i Tu można znaleźć sposoby wiązania lariatów - można wymyślić nowy, swój..
Na pytanie czy jest ciężki, odpowiadam; NIE. Waży 97 g, a np . ten poniżej 138 g Listkowa instrukcja jest TU



Nie mogę się oprzeć, żeby nie dodać jeszcze koloru:) październikowych róż







i zbierającego się do kwitnienia (po raz drugi w tym roku) "grudniowca.





Ciekawa jestem ile pąków zakwitnie.....

Ale wyszło dłuuuugo. Sama jestem zdziwiona. Za to kolorowo. Na szczęście każdy może zdecydować, kiedy przestaje oglądać.:) Myslę, jednak, że niektórzy dotrwali do końca, bo też kolory lubią:)

Hm, ta?


czy ta??


 szukamy, która jest akurat, bo rosnę...

Dziękuję, że jesteście, że zaglądacie .
Oczywiście tym, co zostawią komentarz dziękuję podwójnie. Witam i zapraszam tych, co pierwszy raz zajrzeli, albo przypomnieli sobie. Zadomowionym i zaprzyjaźnionym jestem wdzięczna za obecność.
Gdyby ktoś uznał, że coś z tego co zrobiłam jest dla niego - zapraszam, może być jego. Dobrego dnia:):)