xxx

twórczo, odtwórczo, coś nowego... ludwikar@poczta.fm
Dziękuję za odwiedziny, dziękuję jeżeli zostawisz komentarz


Obserwatorzy

piątek, 20 stycznia 2017

Tanta - hurrra

Nie tak dawno pisałam o swoim lęku do testowania projektów w języku, którego nie znam, a który opanował dziewiarski świat. Dodatkową trudnoscią jest porozumiewanie się z projektantkami, też po angielsku. Ponieważ tu była możliwość rozmawiania po polsku, a kardigan mnie zauroczył, zdecydowałam się zaryzykować testowanie. Test to nie to samo, co zrobienie dla siebie z wzoru, który się podoba (zresztą większość swetrów i tak robię wg swojego oka, bo najczęściej jest krótka pacha, wąski rękaw) - test ma być dokładnie tak jak "napisane", ma być sprawdzeniem, czy wszystko pasuje, czy nie ma pomyłek w opisie. Tu nie ma miejsca na własne fantazje. Podjęłam się, zrobiłam i jestem bardzo zadowolona. Bardzo ! Dziękuję pomysłodawczyni, Hani  że dała mi szansę.
Miałam mocne postanowienie, że nie kupuję włóczek, aż zmniejszę zapasy - ale takiej grubości nie miałam , trzeba było kupić. też nie było łatwo, bo jak mi się kolor podobał, to motków za mało. Podobno "dla chcącego..." Znalazłam, nabyłam w dwu sklepach, zrobiłam. Oczywście trzeba było zmieniać nitką co kilka rzędów, bo różnica w kolorach - jak to a Malabrigo.
Stały punkt, słaby - zdjęcia. Jak był fotograf, nie było pogody (generalnie było ciemno), jak wydawało się, że słońce - to znikało wraz z moim wyjściem. Nawet śnieg zaczął padać akurat na ten moment. Przeszkody przeszkodami, a kardigan jest. Śliczny, bez większych problemów. Podoba mi się i - chociaż rzadko noszę swetry odkrywające mój brzuszek - ten noszę:) a jakże.
Pierwsze, co mnie zainteresowało to osadzenie rękawa - nieco inne, ciekawe





Poza tym zobaczcie









































Włóczka Malabrigo Arroyo, 5 motków, druty  HH nr 4.
Dobrego dnia. Co myślicie o tym sweterku? jestem ciekawa. Dziękuję za odwiedzenie mnie.


sobota, 14 stycznia 2017

Brioszkowe chochliki

Zimowo, jasno, śnieżnie . Przyszła zima. Ja bym zadowolona była, gdyby snieznie i mroźnie było - chociaż ze dwa miesiące. Ci, co tu zaglądają wiedzą, że zimę lubię, z lata mogłabym zrezygnować. Na zimę ( i nie tylko) zrobiłam nową chustę. Zauroczona cudnymi chustami  Joli postanowiłam spróbować swoich sił, tym bardziej, że Jola chętna była do pomocy. No jak tak - to do roboty. Miałam nieustanne obawy, że sobie może nie poradzę, a tu proszę, jest pomoc - to nie ma wykrętów. Włóczkę miałam TU zakupioną już wcześniej mirellę, wzór zakupiłam TU - to do roboty.
Okazało się, że ten projekt bogaty w chochliki, nieco złośliwe był dla mnie. Najpierw , po przerobieniu jednego raportu - stop.Co dalej? Z tekstu wiem tyle, co podpowie translator ( a wiecie jak on czasem podpowiada) - hm, ...Ach, przecież mogę zapytać Joli. jasne, szybciutko pytam - i , wstyd wielki. "Powtórz to co w ramce czerwonej". Każda dziewiarka, która zrobiła chociaż jedną chuste wie - powtarzamy to co w ramce. No, pytać o takie rzeczy to czysta kompromitacja. Niestety, chochlik zaczął próbę sił - ja nie zauważyłam ramki, w kolorze czerwonym - no nie widziałam. A teraz, proszę bardzo no jest, widzę...No nie popisałam się.
Robią zadowolona, bo ładnie wychodzi, ach, super. No i niespodzianka - jest chochlik; przy przesuwaniu oczek na drucie, kilka spadło z impetem. Wrrrrr - tu łapanie oczek z kilku rzędów do dołu nie jest proste, żeby było ładnie. Trzeba po prostu kilka rzędów spruć. Chochlik chichocze - chichotał jeszcze razy kilka. Mam wrażenie, że wyczerpałam limit spuszczania oczek przy przesuwaniu na drucie, na kilka lat. Zbliża się koniec, rośnie nadzieja, ostatni raporcik i - wrrr cały do prucia. Jedne oczka nie nabrane - a to pęczek . No może się zdarzyć - tylko czemu zobaczyłam to w ostatnim rzędzie , a nie np w drugim??? Oj chochliku, niech ci się nie wydaje, że zrezygnuję na tym etapie. Nie myśl sobie...Zakończenie, patrzę na nitkę jedną, na drugą - drżę; starczy- nie starczy. Ufff, hurraaa - wystarczyło na łatanego - zostało z 5 cm. Nie dałam się:)
Jestem troche zdziwiona, bo chusta waży 191 g, więc aż tak nie powinno być "na styk" - ale było. Robiłam na drutach Addi click nr 3,5. Zrobiłam jedno powtórzenie więcej niż w oryginale . Następną zrobię chyba jeszcze większą - ja lubie duże.
Jestem bardzo zadowolona, bardzo mi się podoba ta chusta, z tych kolorów - cieszę się, że takie kolory miałam. Jedna strona jest ciemniejsza - super.
Mam nadzieję, że nie tylko mnie się podoba:) Wielkość chusty 160x70 cm.Zdjęcia wychodzą mi coraz gorsze - to prawda, że pogoda, ale nie tylko. Za często zdarzają się nie ostre, co dotąd jednak pojawiało się tylko sporadycznie.
Proszę, oto ona. Jolu bardzo dziękuję!!!













































Dziękuję, że wpadłaś do mnie. Dobrego dnia:)

niedziela, 1 stycznia 2017

Jeden odchodzi, drugi przychodzi

Do Siego Roku 2017
    Co nam przyniesie rok, ten rok ????

Niech przyniesie każdemu to, czego najbardziej potrzebuje, co pozwoli stawać się lepszym